Biblia Brzeska
Księga: Ewangelia św. Jana 12:10

Święta ewanjelija Jezusa Krystusa napisana przez Jana świętego
Potym Jezus dnia szóstego przed wielką nocą przyszedł do Betanijej, kędy był Łazarz umarł, którego on wzbudził od umarłych.
Tamże tedy sprawili mu wieczerzą, a Marta służyła i był też Łazarz jednym z onych, którzy z nim społu siedzieli.
Tedy Maria, wziąwszy funt olejku spikanardowego, barzo drogiego, natarła nogi Jezusowe i ucierała nogi jego włosami swoimi tak, iż dom pełen był wonności maści onej.
A toć mówił, nie iżby miał pieczą o ubogich, ale iż był złodziej i mieszek miał, a cokolwiek tam włożono, to nosił.
Dowiedziało się tedy wielkie zgromadzenie Żydów, iż tam był i przyszli nie tylko dla Jezusa, ale żeby też byli ujzreli Łazarza, którego wzbudził od umarłych.
Nazajutrz zgromadzenie wielkie, które się było zeszło na święto, gdy usłyszeli, że Jezus szedł do Jeruzalem.
Nabrali rózdżek palmowych i wyszli w drogę przeciw jemu, a wołali: Hosanna! Błogosławiony, który przyszedł w imię Pańskie, król on izraelski.
A temuć z przodku nie rozumieli zwolennicy jego, ale gdy był uwielbion Jezus, tedy wspomnieli, iż to było o nim napisano, a iż mu to czynili.
A dlategoż też wyszło mnóstwo ludzi przeciwko jemu w drogę, bo o nim słyszeli, iż ten cud uczynił.
Mówili tedy faryzeuszowie miedzy sobą: Widzicie, że nic uczynić nie możecie; oto lud za nim poszedł.
A tak oni przyszli do Filipa, który był z Betsajdy Galilejskiej i prosili go mówiąc: Panie! Chcemy Jezusa widzieć.
Zaprawdę, zaprawdę wam powiedam, jesli ziarno pszeniczne upadszy w ziemię nie obmartwieje, samo tak zostanie, lecz jesli obmartwieje, wielki owoc przyniesie.
Ktoć miłuje duszę swą, utraci ją, a kto nienawidzi dusze swojej na tym świecie, ku wiecznemu żywotowi zachowa ją.
Jesli mnie kto służy, niechżeć za mną idzie, abowiem gdzie ja będę, tam i sługa mój będzie. A jesli mnie kto służyć będzie, uczci go Ociec mój.
Terazci dusza moja zatrwożona jest i cóż rzekę? Ojcze zachowaj mię od tej godziny, leczciem dlatego przyszedł na tę godzinę.
Ojcze! Uwielbi imię twoje. A tak przyszedł głos z nieba mówiąc: I uwielbiłem i jeszcze uwielbię.
A tak lud, który stał i słyszał powiedał, iż zagrzmiało, a drudzy mówili: Anioł mówił do niego.
Tedy mu odpowiedziało zgromadzenie: My słyszelichmy z zakonu, że Krystus trwa wiecznie. Jakoż ty tedy powiedasz, iż potrzeba, aby był powyższon Syn człowieczy? I któryż to jest Syn człowieczy?
A przetoż im rzekł Jezus: Jeszcze do małego czasu jest w was światłość. Chodźcież tedy póki światłość macie, żeby was ciemności nie ogarnęły, bo kto w pociemku chodzi, nie wie gdzie idzie.
Gdy światłość macie, wierzcież w światłość, abyście synmi światłości byli. A to powiedziawszy Jezus, wyszedł i schronił się od nich.
Aby się wypełniło słowo Ezajasza proroka, które powiedział: Panie! I któż wierzył powieści naszej? A ramię Pańskie komuż jest objawione?
Zaslepił oczy ich i zatwardził serca ich, aby nie widzieli oczyma, a nie zrozumieli sercem, żeby się nie nawrócili, a nie uleczyłbych je.
Wiele też z książąt uwierzyli weń, lecz dla faryzeuszów nie uznawali, aby z bożnice ruszeni nie byli.
I wołał Jezus głosem wielkim a mówił: Kto w mię wierzy, nie w mię wierzy, ale w onego, który mię posłał.
Abowiem jesli kto słuchać będzie słów moich, a nie uwierzy, jać go nie potępiam, bom nie przyszedł, żebych miał potępiać świat, ale żebych świat zachował.
Kto mię odmiata, a nie przyjmuje słów moich, ma tego, który go potępi. Słowo, któreciem ja powiedał, onoż go osądzi w on ostateczny dzień.
Gdyżem ja nic z siebie samego nie mówił, lecz ten, który mię posłał, Ociec; ten mi rozkazał, co mam mówić i powiedać.
I wiem, że rozkazanie jego jest żywot wieczny. A przetoż to, co ja powiedam, jako mi powiedział Ociec, tak powiedam.