Biblia Warszawska
Księga: II Księga Królewska 13:20
W dwudziestym trzecim roku panowania Joasza, syna Achazjasza, króla judzkiego, objął władzę królewską nad Izraelem w Samarii Jehoachaz, syn Jehu, a panował siedemnaście lat.
Czynił zaś to, co złe w oczach Pana, naśladując grzechy Jeroboama, syna Nebata, w które ten wciągnął Izraela i od nich nie odstępował.
Toteż rozgorzał gniew Pana na Izraela i wydał ich w moc Chazaela, króla Aramu, i w moc Ben-Hadada, syna Chazaela, przez cały ten czas.
Jehoachaz błagał tedy Pana, a Pan go wysłuchał, wejrzał bowiem na udrękę Izraelitów, jaką udręczył ich król Aramu.
Pan dał Izraelowi wybawiciela, tak iż wydostali się spod zwierzchnictwa Aramejczyków. Synowie izraelscy mieszkali zatem w swoich namiotach jak dawniej.
Jednakże nie odstąpili od grzechów rodu Jeroboama, w które ten wciągnął Izraela, owszem trwali w nich, a nawet Aszera utrzymała się w Samarii.
Toteż nie pozostało Jehoachazowi więcej ludu zbrojnego jak tylko pięćdziesięciu jezdnych, dziesięć wozów wojennych i dziesięć tysięcy pieszych, wytracił ich bowiem król Aramu i uczynił z nich jakby proch do deptania.
Pozostałe zaś sprawy Jehoachaza i wszystko, czego dokonał, i cała jego potęga opisane są w Księdze Dziejów Królów Izraelskich.
I spoczął Jehoachaz ze swoimi ojcami, i pochowali go w Samarii, a władzę królewską po nim objął Joasz, jego syn.
W trzydziestym siódmym roku panowania Joasza, króla judzkiego, objął władzę królewską nad Izraelem w Samarii Jehoasz, syn Jehoachaza, a panował szesnaście lat.
I czynił to, co złe w oczach Pana, nie odstępował od żadnego z grzechów Jeroboama, syna Nebata, w które ten wciągnął Izraela, ale trwał w nich.
Pozostałe zaś sprawy Joasza i wszystko, czego dokonał, i cała jego potęga, z jaką walczył przeciwko Amasjaszowi, królowi judzkiemu, są opisane w Księdze Dziejów Królów Izraelskich.
I spoczął Joasz ze swoimi ojcami, a na jego tronie zasiadł Jeroboam; Joasz zaś został pochowany w Samarii obok królów izraelskich.
Gdy Elizeusz zapadł na chorobę, na którą miał umrzeć, udał się do niego Joasz, król izraelski, i płacząc nad nim, rzekł: Ojcze mój, ojcze mój, rydwanie Izraela i konnico jego!
A potem rzekł do króla izraelskiego: Połóż swoją rękę na łuku! Położył więc swoją rękę. A wtedy Elizeusz złożył swoje ręce na rękach króla,
Potem rzekł: Otwórz okno na wschód. A gdy otworzył, rzekł Elizeusz: Strzelaj! I wystrzelił. A ten rzekł: Strzała zwycięstwa od Pana i strzała zwycięstwa nad Aramem. Pobijesz Aramejczyków pod Afek doszczętnie.
Następnie rzekł: Zabierz strzały! A gdy zabrał, rzekł do króla izraelskiego: Uderz nimi o ziemię! I uderzył trzy razy, a potem przestał.
Wtedy rozgniewał się mąż Boży na niego i rzekł: Należało pięć albo sześć razy uderzyć, wtedy byś pobił Aramejczyków doszczętnie, lecz teraz tylko trzy razy pobijesz Aramejczyków.
Potem Elizeusz umarł i pochowano go. Następnego roku wtargnęły do kraju moabskie oddziały najezdnicze.
Zdarzyło się, że gdy chowano jakiegoś człowieka, zauważono, że właśnie nadciąga oddział najezdniczy. Rzucono wtedy tego człowieka do grobu Elizeusza. A gdy ten człowiek dotknął zwłok Elizeusza, odzyskał życie i wstał o własnych siłach.
Pan jednak okazał im łaskę i zmiłował się nad nimi, i zwrócił się znowu ku nim przez wzgląd na swoje przymierze z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem; nie chciał ich zgładzić, nie odrzucił ich od swego oblicza aż do teraz.
Jehoasz, syn Jehoachaza, odebrał z powrotem spod władzy Ben-Hadada, syna Chazaela, miasta, które tenże w wyniku wojny zdobył na Jehoachazie, jego ojcu. Joasz pobił go trzykrotnie i odebrał z powrotem miasta izraelskie.