Biblia Brzeska
Księga: Ewangelia św. Jana 21:11

Święta ewanjelija Jezusa Krystusa napisana przez Jana świętego
Byli społu Szymon Piotr i Tomasz, którego zową Dydymus, i Natanael, który był z Kany Galilejskiej i synowie Zebedeuszowi i drudzy dwa z zwolenników jego.
Tedy im rzekł Szymon Piotr: Idę ryb łowić. A oni rzekli: Pójdziem i my z tobą. A tak szli i wsiedli w łódź natychmiast, lecz onej nocy nic nie pojmali.
I rzekł im: Zapuśćcie tu sieci po prawej stronie łodzi, a najdziecie. A tak zapuścili, a już dalej nie mogli wywlec przed wielkim mnóstwem ryb.
Rzekł tedy zwolennik, on którego miłował Jezus Piotrowi: Panci jest. I usłyszawszy Szymon Piotr, że to Pan był, przepasał się koszulą (abowiem był nagi) i rzucił się w morze.
A drudzy zasię zwolennicy przyszli w łodzi (bo niedaleko byli od brzegu, ale jakoby na dwu set łokiet) ciągnąc sieć pełną ryb.
Wstąpiwszy tedy Szymon Piotr, wyciągnął sieć na brzeg pełnę wielkich ryb, których było sto pięćdziesiąt i trzy, a gdy ich tak wiele było, nie stargała się sieć.
Tedy im rzekł Jezus: Pódźcież, obiedwajcie. I nie śmiał żaden z zwolenników pytać go: Ty ktoś, gdyż wiedzieli, że był Pan.
Gdy potym obiedwali, rzekł Szymonowi Piotrowi Jezus: Szymonie, synu Jonasów, miłujeszże mię więcej niżli ci? A on mu powiedział mu: Panie! Ty znasz, że cię miłuję. Tedy mu rzekł: Paś baranki moje.
Rzekł mu zasię znowu: Szymonie, synu Jonasów, miłujeszże mię? A on powiedział: Jest tak, Panie! Ty znasz, że cię miłuję. Rzekł mu tedy: Paś owce moje.
Zatym mu potrzecie rzekł: Szymonie, synu Jonasów, miłujeszże mię? I zasmucił się Piotr, że mu trzeci kroć rzekł: Miłujeszże mię? I powiedział mu: Panie! Ty wszytko wiesz, ty znasz, że cię miłuję. Rzekł mu tedy Jezus: Paśże owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę powiedam tobie: Gdyś młodszym był, przepasowałeś się i chodziłeś kędyś chciał. Lecz gdy się zstarzejesz, rościągniesz ręce twe, a iny cię opasze i przyniesie, gdzie nie będziesz chciał.
A toć mówił, dawając znać, którą śmiercią miał uwielbić Boga. A gdy to rzekł, powiedział mu: Idź za mną.
Tedy Piotr obróciwszy się, ujzrał onego zwolennika, którego miłował Jezus, pozad idącego, a który się był przy wieczerzy położył na piersiach jego i mówił: Panie! Któryż jest ten, co cię zdradza?
A tak to słowo wyszło miedzy bracią, iż on zwolennik nie miał umrzeć, aleć mu nie rzekł Jezus: Nie umrze, ale jesli chcę, żeby został, aż przyjdę, cóż tobie do tego?
Tenci jest on zwolennik, który świadczy o tych rzeczach i to wypisał, a wiemy, że prawdziwe jest świadectwo jego.
Są też jeszcze wiele inych rzeczy, które czynił Jezus, które gdyby miały być wszytki z osobna spisane, nie tuszę, aby i sam świat ogarnąć miał ty księgi, które by o tym pisano.