Biblia Brzeska
Księga: 2 Księga Samuela 15:27

Wtóre Księgi Samuelowe
A wstawszy rano stał podle drogi ubrany, a każdego człowieka, który miał jaką sprawę na sądzie królewskim, wołał do siebie Absalom pytając: Z któregoś ty jest miasta? A gdy mu on odpowiedział: Jestem służebnik twój z jednego pokolenia izraelskiego.
Tedy mówił Absalom: Obacz, iż twoja rzecz dobra i sprawiedliwa, ale nie masz u króla kto by cię słuchać miał.
Nad to mówił Absalom: Obych ja był sędzią tej ziemi, aby do mnie chodził każdy człek z krzywdą swą na sąd, a iżbych mu czynił sprawiedliwość.
A tak ktokolwiek jedno przyszedł, a ukłonił się jemu, podawał mu rękę swą, a całował go przyjmując ku sobie.
A tak-ci czynił Absalom wszytkim Izraelczykom, którzy jedno przychodzili na sądy królewskie i także się wkradał w serca ludu izraelskiego.
A gdy wyszło czterdzieści lat, rzekł Absalom ku królowi: Proszę, niechaj idę, a oddam obietnicę moję w Hebron, któram poślubił Panu.
Abowiem ja, służebnik twój, kiedym mieszkał w Gessur syryjskim, uczyniłem ślub tak mówiąc: Jesliże mię Pan wróci do Jeruzalem, tedy mu służyć będę.
Stamtąd Absalom rozesłał gońce do każdego pokolenia izraelskiego obwieszczając je: Gdy usłyszycie trąbienie, tedy mówcie: Absalom króluje w Hebron.
I wyszło było z Jeruzalem dwieście mężów, których on z sobą prosił, a oni szli z nim w prostocie swej, ni o czym nic nie wiedząc.
I wezwał Absalom Achitofela Gilonity, pana radnego Dawidowego, z miasta jego Gilo, gdy miał ofiary sprawować. Tamże się stało sprzysiężenie wielkie, abowiem lud tym się więcej gromadził około Absaloma.
Tedy rzekł Dawid do wszytkich służebników swych, co byli z nim w Jeruzalem: Uciekajmy rychło, abowiem nie ujdziemy przed Absalomem. Uchodźcież co rychlej, by się snadź nie pospieszył, a nie pojmał nas, a nie targnął się na nas gwałtownie i wysiekł miasto mieczem.
I rzekli słudzy królewscy do króla: Cokolwiek się tobie podoba królowi, panu naszemu, otochmy gotowi, służebnicy twoi.
A tak król ze wszytkiem swym domem wyszedł pieszo, zostawiwszy dziesięć niewiast swych założnic, aby strzegły domu.
Wszyscy też służebnicy szli przy nim, także wszyscy Cheretczycy i Feletczycy i wszyscy Getejczycy, sześćset mężów, którzy byli przyszli z nim pieszo z Get, szli przed królem.
Tedy rzekł król do Etaj Getejczyka: A ty przecz też idziesz z nami? Wróć się do miejsca swego, a zostań z królem, bowiemeś jest cudzoziemiec i zbieg.
Tyś tu niedawno przyszedł, a dziś cię mam ruszyć z miejsca, abyś szedł z nami. Ja też jeszcze nie wiem dokąd idę, przeto się wróć wziąwszy z sobą bracią swą, a Pan-ci niechaj będzie miłościwym i łaskawym.
Ale Etaj odpowiedział królowi tymi słowy: Jako żywie Pan, o królu i jakoś ty jest zdrów, pan mój. Tam gdzie ty jedno będziesz, chociaż umrzeć, chociaż żywo zostać, tam ja przy tobie zostanę, służebnik twój.
A tak Dawid rzekł do Etaj: Pódźże tedy. I szedł Etaj Getejczyk ze wszytkim swym ludem i z dziateczkami swemi przed nim.
I płakał wszytek lud obywatelów onej ziemie głosem wielkiem idąc z nim. Ale król przeszedł przez potok Cedron, a wszytek lud obrócił się drogą ku puszczy.
Był też z nim Sadok i wszyscy Lewitowie niosąc z nim skrzynię przymierza Bożego i postawili ją tam i ustąpił z nią Abiatar na stronę, aż wszytek lud przeminął z miasta.
Rzekł potym król ku Sadokowi: Odnieś skrzynię Bożą do miasta, a jesliżeć Pan będzie na mię łaskaw, tedyć mię wróci, a ukaże mi ją i przybytek jej.
Ale jesliby rzekł, iż się mu nie podobam, tedym ja oto gotów, niechajże on czyni ze mną, co się mu nalepiej podoba.
Nadto rzekł król ku Sadokowi kapłanowi: Izali nie jesteś widzący? Wróćże się do miasta w pokoju, a Achimaas, syn twój i Jonatan, syn Abiatarów, dwa synowie waszy, niech zostaną z wami.
Miejcież na to baczność, iż ja mieszkać będę w równinach na puszczy, aż od was do mnie przyjdzie jaka wieść pewna.
Szedł tedy Dawid ku Górze Oliwnej, płacząc a przykrywszy głowę swą i boso, lud też wszytek, który z nim był, przykryli głowy swe, a szli ku górze płacząc.
A tak niektóry opowiedział Dawidowi, iż Achitofel przysiągł się z Absalomem i rzekł Dawid: Proszę o Panie, obróć w niwecz radę Achitofelowę.
Przyszedł potym Dawid aż na wierzch góry, aby tam chwalili Boga, a oto mu zabiegł drogę Chusaj Arachita, mając na sobie szatę rozdartą, a posypawszy ziemią głowę swą.
Ale jesliż się wrócisz do miasta, a rzeczesz do Absaloma: Jestem królu służebnikiem twym, jakom był służebnikiem ojca twego pierwej, tak teraz twem będę. A tak mi wniwecz obrócisz radę Achitofelowę.
Izaż tam nie będziesz miał Sadoka i Abiatara kapłany? A tak, cokolwiek usłyszysz z domu królewskiego, to oznajmisz Sadokowi i Abiatarowi kapłanom.
Są też tam i dwa synowie ich Achimaas, syn Sadoków i Jonatan, syn Abiatarów. Przez ty mi dawajcie znać, cokolwiek jedno usłyszycie.