Biblia Jakuba Wujka
Księga Sędziów 5:30
Słuchajcie, królowie, bierzcie w uszy, książęta: Jam jest, jam jest, która PANU zaśpiewam, śpiewać będę PANU Bogu Izraelowemu!
PANIE, gdyś wychodził z Seir, a przechodziłeś przez krainy Edom, ziemia się wzruszyła, a niebiosa i obłoki kropiły wodą.
Za czasu Samgar, syna Anat, za czasu Jahel odpoczęły ścieżki, a którzy chodzili przez nie, szli dróżkami zdrożnemi.
Nowe wojny obrał PAN, a bramy nieprzyjacielskie sam wywrócił: tarcza i drzewce, jeśliby się ukazały we czterdzieści tysięcy Izraela.
Serce moje miłuje książęta Izraelskie; którzyście się dobrowolnie wydali na niebezpieczeństwa, błogosławcie PANU!
Gdzie się potłukły wozy i wojsko nieprzyjacielskie zatłumione jest, tam niechaj powiadają sprawiedliwości PANSKIE i łaskę przeciwko mocnym Izraela; tedy zstąpił lud PANSKI do bram i otrzymał zwierzchność.
Powstań, powstań, Deboro, powstań, powstań a zaczynaj pieśń! Wstań, Baraku, a pojmaj więźnie twoje, synu Abinoem!
Z Efraima wygładził je w Amaleku, a po nim z Beniamina przeciwko ludu twemu, o Amaleku, z Machira książęta wyszli, a z Zabulona, którzy wywiedli wojsko ku wojowaniu.
Książęta Issachar były z Deborą i w Barakowe tropy szli, który jakoby z góry i w przepaść w niebezpieczeństwo się wdał. Rozerwany będąc Ruben przeciw sobie, ludzi wielkiej myśli nalazło się sprzeczanie.
Czemu mieszkasz między dwiema granicami, abyś słuchał krzykanie trzód? Rozerwany będąc Ruben przeciw sobie, ludzi wielkiej myśli nalazło się sprzeczanie.
Galaad za Jordanem odpoczywał, a Dan bawił się okrętami; Aser mieszkał na brzegu morskim, a przebywał w porciech.
Przyjachali królowie i walczyli, walczyli królowie Chanaan w Tanach, przy wodach Mageddo, a przecię nic nie odnieśli łupiąc.
Z nieba walczono przeciwko im: gwiazdy trwając w rzędzie i w biegu swoim przeciwko Sisarze walczyły.
Przeklinajcie ziemię Meroz, rzekł Anjoł PANSKI, złorzeczcie obywatelom jej, iż nie przyszli na pomoc PANSKĄ, na pomoc namocniejszym jego!
Błogosławiona między niewiastami Jahel, żona Haber Cynejczyka, i niech będzie błogosławiona w namiecie swoim.
Lewą ręką ściągnęła do gwoździa, a prawą do kowalskich młotów i uderzyła Sisarę szukając w głowie miejsca ranie, i skroń mocno dziurawiąc.
Oknem wyglądając wyła matka jego i z sale mówiła: Przecz mieszka wrócić się wóz jego? czemu leniwo szły nogi poczwórnych jego?
Podobno teraz dzieli korzyści a obierają mu co nacudniejszą białągłowę; szaty rozmaitej maści Sisarze dają za łup i sprzęt rozmaity zbierają mu na ozdobę szyjam.
Tak niechaj zginą wszyscy nieprzyjaciele twoi, PANIE, a którzy cię miłują, jako się jaśni słońce, kiedy wschodzi, tak niechaj świecą!