Biblia Jakuba Wujka
Księga: Ewangelia wg św. Jana 8:7
I przywiedli Doktorowie i Faryzeuszowie niewiastę, którą na cudzołóstwie zastano, i postawili ją w pośrzodku.
A to mówili kusząc go, aby go oskarżyć mogli. A Jezus, schyliwszy się na dół, pisał palcem na ziemi.
Gdy tedy nie przestawali go pytać, podniósł się i rzekł im: Kto z was bez grzechu jest, niech na nię pierwszy rzuci kamień.
A usłyszawszy, jeden za drugim wychodzili, począwszy od starszych, i został sam Jezus a niewiasta w pośrzodku stojąca.
A podniósszy się Jezus, rzekł jej: Niewiasto, gdzież są, co na cię skarżyli? Żaden cię nie potępił?
Która rzekła: Żaden, Panie. A Jezus powiedział: I ja ciebie nie potępię. Idź a już więcej nie grzesz.
Zasię im tedy mówił Jezus, rzekąc: Jam jest światłość świata. Kto za mną idzie, nie chodzi w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.
Rzekli mu tedy Faryzeuszowie: Ty sam o sobie świadectwo wydajesz, świadectwo twe nie jest prawdziwe.
Odpowiedział Jezus i rzekł im: Chociaż ja świadectwo daję sam o sobie, prawdziwe jest świadectwo moje, bo wiem, skądem przyszedł i dokąd idę, lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę abo dokąd idę.
Mówili mu tedy: Gdzie jest twój Ociec? Odpowiedział Jezus: Ani mnie znacie, ani Ojca mego. Byście mię znali, snadź byście i Ojca mego znali.
Te słowa mówił Jezus w skarbnicy, ucząc w kościele, a żaden go nie poimał, bo jeszcze nie przyszła była godzina jego.
Rzekł im tedy zasię Jezus: Ja idę i będziecie mię szukać, i w grzechu waszym pomrzecie. Gdzie ja idę, wy przyjść nie możecie.
I mówił im: Wyście z niskości, a jam z wysokości. Wyście z tego świata, a jam nie jest z tego świata.
Przetom wam powiedział, iż pomrzecie w grzechach waszych. Bo jeśliż nie uwierzycie, żem ja jest, pomrzecie w grzechu waszym.
Mam o was wiele mówić i sądzić, lecz ten, który mię posłał, jest prawdziwy, a ja, com słyszał od niego, to powiadam na świecie.
A który mię posłał, ze mną jest i nie zostawił mię samego, bo ja, co się mu podoba, zawżdy czynię.
Mówił tedy Jezus do tych, co mu uwierzyli Żydowie: Jeśli wy trwać będziecie przy mowie mojej, prawdziwie uczniami moimi będziecie
Odpowiedzieli mu: Jesteśmy nasienie Abrahamowe, a nigdyśmy nikomu nie służyli. Jakoż ty mówisz: Wolnymi będziecie?
Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Iż wszelki, który czyni grzech, jest sługą grzechu.
Odpowiedzieli i rzekli mu: Ociec nasz jest Abraham. Rzekł im Jezus: Jeśliście synowie Abrahamowi, czyńcie uczynki Abrahamowe.
Lecz teraz szukacie mię zabić, człowieka, którym wam mówił prawdę, którąm słyszał od Boga. Tegoć nie czynił Abraham.
Wy czynicie uczynki ojca waszego. Rzekli mu tedy: Myśmy się z cudzołóstwa nie zrodzili: jednegoż Ojca mamy, Boga.
Rzekł im tedy Jezus: Być był Bóg ojcem waszym, wżdybyście mię miłowali. Abowiemem ja z Boga wyszedł i przyszedł. Bomci nie od siebie przyszedł, ale mię on posłał.
Wy z ojca diabła jesteście, a pożądliwości ojca waszego czynić chcecie. On był mężobójcą od początku i w prawdzie się nie został: bo w nim nie masz prawdy. Gdy mówi kłamstwo, z własnego mówi: iż jest kłamcą i ojcem jego.
Odpowiedzieli tedy Żydowie i rzekli mu: Izali my nie dobrze mówimy, żeś ty jest Samarytan i czarta masz?
Rzekli tedy Żydowie: Teraześmy poznali, że czarta masz. Abraham umarł i prorocy, a ty powiadasz: Jeśliby kto strzegł mowy mojej, nie skosztuje śmierci na wieki.
Izaś ty jest więtszy nad ojca naszego Abrahama, który umarł? I prorocy pomarli: czym się sam czynisz?
Odpowiedział Jezus: Jeśli się ja sam chwalę, chwała moja nic nie jest. Jest Ociec mój, który mię uwielbia, którego wy powiadacie, iż jest Bogiem waszym,
a nie poznaliście go. Ale ja go znam. I jeślibych rzekł, że go nie znam, będę podobnym wam kłamcą. Ale go znam i mowy jego strzegę.