Biblia Jakuba Wujka
Księga: 2 Księga Samuela 20:25
Trafiło się też, że tam był mąż Belial, imieniem Seba, syn Bochry, mąż Jeminczyk, i zatrąbił w trąbę i rzekł: Nie mamy my działu w Dawidzie ani dziedzictwa w synu Isaj! Wróć się, Izraelu, do przybytków twoich!
I odstąpił wszytek Izrael od Dawida, a przystał do Seba, syna Bochry. Lecz mężowie Juda zostali przy królu swoim od Jordanu aż do Jeruzalem.
A gdy przyszedł król do domu swego w Jeruzalem, wziął dziesięć niewiast nałożnic, które był zostawił dla strażej domu, i dał je do zamknienia, dodając im żywności; i nie wchodził do nich, ale były zamknione aż do dnia śmierci ich, żyjąc w wdowim stanie.
I rzekł Dawid do Abisaj: Teraz nas barziej utrapi Seba, syn Bochry, niż Absalom; a tak weźmi sługi pana i rzekł: twego, a ścigaj go, by snadź nie nalazł miast obronnych a uszedł nam.
Wyszli tedy z nim mężowie Joab, Cerety też i Felety, i wszyscy duży wyszli z Jeruzalem, aby gonili Sebę, syna Bochry.
A gdy oni byli u kamienia wielkiego, który jest w Gabaon, Amaza idąc zabieżał im. A Joab miał na sobie ciasną szatę według miary kształtu swego, a na nię przypasał miecz, który wisiał aż do lędźwi w poszwach, który sprawiony małym ruszeniem mógł być dobyty i uderzyć.
Rzekł tedy Joab do Amazy: Witaj, bracie mój! Ujął prawą ręką podgardłek Amazy, jakoby go całując.
Lecz Amaza nie obaczył miecza, który miał Joab, który go w bok uderzył i wylał trzewa jego na ziemię ani wtórej rany przydał, i umarł. A Joab i Abisaj, brat jego, gonili Sebę, syna Bochry.
W tym niektórzy mężowie z towarzyszów Joabowych, stanąwszy nad ciałem Amazy, rzekli: Oto który chciał być miasto Joaba towarzyszem Dawidowym.
Lecz Amaza pokrwawiony leżał na śrzód drogi. Ujźrzał to któryś mąż, że się zastanawiał wszytek lud, aby go oglądał, i zniósł Amazę z drogi na pole, i nakrył go odzienim, aby się nie zastanawiali mijający dla niego.
Lecz on przeszedł był przez wszytkie pokolenia Izrael do Abele i Betmaacha i wszyscy mężowie przebrani zbiegli się do niego.
Przyszli tedy i dobywali go w Abeli i w Betmaacha, i obtoczyli szańcami miasto, i oblężone jest miasto, a wszytek lud, który był z Joabem, usiłował obalić mury.
I zawołała niewiasta mądra z miasta: Słuchajcie, słuchajcie, rzeczcie Joabowi: Przystąp się sam, a rozmówię się z tobą!
Który, gdy przystąpił do niej, rzekła mu: Tyś jest Joab? A on odpowiedział: Ja. Do którego tak rzekła: Posłuchaj słów służebnice twojej! Odpowiedział: Słucham.
I zaś ona: Mawiano więc, pry, w starej przypowieści: Którzy się pytają, niech się pytają w Abeli, i tak dokonywali.
Azam ja nie jest, która opowiadam prawdę w Izraelu, a ty usiłujesz wywrócić miasto i zburzyć matkę w Izraelu? Czemu obalasz dziedzictwo PANSKIE?
Nie tak się rzecz ma: ale człowiek z góry Efraim, Seba, syn Bochry przezwiskiem, podniósł rękę swoję na króla Dawida. Wydajcie onego samego, a odciągniem od miasta. I rzekła niewiasta do Joaba: Oto głowę jego zrzucę do ciebie z muru.
A tak przyszła do wszytkiego ludu i mądrze do nich mówiła. Którzy uciętą głowę Seby, syna Bochry, zrzucili do Joaba. A on zatrąbił w trąbę i odciągnęli od miasta, każdy do namiotu swego. A Joab wrócił się do Jeruzalem do króla.
Był tedy Joab nade wszytkim wojskiem Izraelskim, a Banajas, syn Jojady, nad Ceretczyki i Feletczyki.