Biblia Brzeska
Księga: Dzieje Apostolskie 21:38
Tytuł oryginalny
Wtóre księgi Łukasza świętego których napis jest Dzieje abo Sprawy apostolskie
Wtóre księgi Łukasza świętego których napis jest Dzieje abo Sprawy apostolskie
Zatym gdychmy odjechali, rozstawszy się z nimi, przyszlichmy prostym pędem do Koum, a nazajutrz do Rodis, stamtąd do Patara.
A gdy się nam począł ukazować Cypr, zostawiwszy go po lewej, wiezlichmy się do Syrjej i przyjechalichmy do Tyru, abowiem tam z okrętu sprzątać miano.
Tamżechmy zmieszkali przez siedm dni, nalazszy zwolenniki, którzy do Pawła mówili przez ducha, aby nie chodził do Jeruzalem.
Ale gdychmy wymieszkali ony dni, odeszlichmy, a wszyscy nas prowadzili z żonami i z dziatkami, ażechmy wyszli z miasta, tedy u brzegu poklęknąwszy na kolana, modlilichmy się.
My zasię odprawiwszy drogę, przyszlichmy z Tyru do Ptolemaidy, tamże się przywitawszy z bracią, mieszkalichmy u nich przez jeden dzień.
A nazajutrz wyszedszy Paweł i my, którzychmy z nim byli, przyszlichmy do Cezaryjej i wszedszy w dom Filipa ewanjelisty (który był jeden z onych siedmi), zostalichmy u niego.
Który przyszedszy do nas, wziął pas Pawłów i związawszy sobie nogi i ręce mówił: Toć mówi Duch święty: Męża, którego jest ten pas, tak zwiążą w Jeruzalem Żydowie i podadzą go w ręce poganom.
To skorochmy usłyszeli, prosilichmy i sami i ci, którzy na onym miejscu byli, aby nie chodził do Jeruzalem.
Tedy odpowiedział Paweł: Cóż czynicie płacząc, a krusząc serce moje? Koniecznieć ja nie tylko, abych miał być związan, alem i umrzeć gotów w Jeruzalem, dla imienia Pana Jezusowego.
A tak gdychmy mu rozradzić nie mogli, przestalichmy na tym mówiąc: Niechajżeć się zstanie wola Pańska.
I przyszli też społu z nami niektórzy zwolennicy z Cezaryjej, przywiódszy z sobą tego, u któregochmy gospodą stać mieli, Mnazona Cypryjczyka, starego zwolennika.
Co oni słysząc, chwalili Pana, a powiedzieli mu: Widziszże bracie, jako jest wiele tysięcy Żydów, którzy uwierzyli; a wszyscy zapalonemi są chutliwością ku zakonowi.
Słyszeli tedy o tobie z powieści inych, iż uczysz odstania od Mojżesza, a wszyscy Żydowie, którzy są miedzy pogany, powiedasz, że się obrzezować nie mają, ani mają chodzić wedle ustaw jego.
Ty wziąwszy, oczyśćże się z nimi i złóżże się z nimi, aby ogolili głowy, a iżby poznali wszyscy, że to co o tobie słyszeli z powieści innych, nic nie jest, ale iż i sam chodzisz zachowywając zakon.
O tych też, którzy uwierzyli z poganów, mychmy pisali, gdychmy postanowili, aby nic takowego nie zachowywali, tylkoż aby się przestrzegali od tego, co jest ofiarowano bałwanom, od krwie, od rzeczy dawionych i od grzechu nieczystego.
Tedy Paweł wziąwszy ony męże, nazajutrz oczyścion jest z nimi i wszedł do kościoła, oznajmując wypełnienie dniów oczyścienia, aż za każdego z nich była uczyniona ofiara.
A gdy już było prawie siedm dni wypełnienia, niektórzy Żydowie z Azjej, gdy go ujzreli w kościele, wzburzyli wszystek lud i targnęli się nań rękoma.
Wołając: Mężowie izraelscy, ratujcież! Tenci jest człowiek on, który przeciw ludowi i zakonowi i miejscu temu wszytkich uczy wszędy, a już nawiódł i Greków w kościół i plugawi to miejsce święte.
Abowiem przed tym widzieli z nim w mieście Trofima Efeskiego i mnimali, aby go Paweł wwiódł do kościoła.
Wzruszyło się tedy miasto wszytko i zbieżało się mnóstwo ludu; a pojmawszy Pawła, wywlekli z kościoła i natychmiast drzwi zamkniono.
I gdy się starali, jakoby go zamordować, przyszła wieść do rotmistrza nad wojskiem, iż się wzburzyło wszytko Jeruzalem.
Który tegoż czasu wziąwszy służebne i setniki, przybieżał do nich. Tedy oni ujzrawszy rotmistrza i służebne, przestali bić Pawła.
A tak rotmistrz przyszedszy bliżej, uchwycił go i kazał dwiema łańcuchy zwięzać, pytając się coby był zacz i co uczynił.
Ale jedni tak, drudzy inaczej miedzy ludem wołali; i gdy nic pewnego o nim się dowiedzieć nie mógł w onym rozruchu, rozkazał go wieść do zamku.
Gdy tedy poczynano wieść Pawła do zamku, rzekł rotmistrzowi: Godzili mi się co rzec do ciebie? Który rzekł k niemu: A umiesz greckie?
I nie tyżeś to jest on Egiptcjanin, który przed tymi dni wzruszyłeś burzkę i wywiodłeś na puszczą czterzy tysiące zbójców?
Tedy mu rzekł Paweł: Jaciem jest człowiek Żyd z Tarsu, mieszczanin nie z podlejszego miasta Cylicyjej i proszę cię, abyś mi dopuścił mówić do ludu.
A tak gdy mu on dopuścił, tedy Paweł stojąc na wschodziech, kinął ręką na lud i uczyniwszy wielkie milczenie, mówił do nich żydowskim językiem tymi słowy