Biblia Jakuba Wujka
Księga Wyjścia 14:27
Mów synom Izraelowym: wróciwszy się, niech się obozem położą przeciw Fihahirot, które jest między Magdalena a morzem przeciw Beelsefon; przeciw niemu obóz położycie nad morzem.
I zatwardzę serce jego, i gonić was będzie, i uwielbion będę w Faraonie i we wszytkim wojsku jego: a poznają Egipcjanie, żem ja jest PAN. I uczynili tak.
I dano znać królowi Egipskiemu, że uciekł lud. I odmieniło się serce Faraonowe i sług jego nad ludem, i rzekli: Cóżeśmy chcieli uczynić, żeśmy puścili Izraela, aby nam nie służył?
I zatwardził PAN serce Faraona, króla Egipskiego, i gonił syny Izraelowe: lecz oni wyszli byli w ręce wysokiej.
I gdy Egipcjanie następowali w tropy idących przed sobą, naleźli ich w obozie nad morzem: wszyscy jezdni i wozy Faraonowe, i wszystko wojsko byli w Fihahirot naprzeciwko Beelsefon.
A gdy się przybliżył Farao, podniósszy synowie Izraelowi oczy ujźrzeli Egipcjany za sobą: i bali się barzo, i wołali do PANA.
I rzekli do Mojżesza: Podobno nie było grobów w Egipcie, dlategoś nas pobrał, abyśmy pomarli na puszczy? Cóżeś to chciał uczynić, żeś nas wyprowadził z Egiptu?
Aza nie ta jest mowa, którąśmy do ciebie mówili w Egipcie, mówiąc: Idź precz od nas, abyśmy służyli Egipcjanom? Daleko bowiem lepiej było służyć im, niżli pomrzeć na puszczy.
I rzekł Mojżesz do ludu: Nie bójcie się! Stójcie a patrzajcie na wielkie sprawy PANSKIE, które uczyni dzisia. Bo Egipcjanów, których teraz widzicie, żadną miarą więcej nie ujźrzycie aż na wieki.
A ty podnieś laskę twoję i ściągni rękę twoję na morze a przedziel je, aby szli synowie Izraelowi śrzodkiem morza po suszy.
A ja zatwardzę serce Egipcjanów, żeby was gonili: i uwielbion będę w Faraonie i we wszytkim wojsku jego, i w woziech, i w jezdnych jego.
I wiedzieć będą Egipcjanie, żem ja jest PAN, gdy będę uwielbion w Faraonie i w woziech także, i w jezdnych jego.
A ruszywszy się Anjoł Boży, który szedł przed obozem Izraelskim, zaszedł za nie, i z nim pospołu słup obłokowy, przodek opuściwszy pozad.
Stanął między obozem Egipskim a między obozem Izraelskim, a był obłok ciemny i oświecający noc, tak iż jedni do drugich przez całą noc przystąpić nie mogli.
A gdy Mojżesz wyciągnął rękę na morze, zniósł je PAN wianim wiatru gwałtownego i parzącego całą noc i obrócił w suszą: i rozstąpiła się woda.
I weszli synowie Izraelowi przez pośrzodek suchego morza: bo była woda jako mur po prawej i po lewej stronie ich.
A Egipcjanie goniąc weszli za nimi i wszytka jezda Faraonowa, wozy jego i jezdni przez pośrzodek morza.
I już była straż zaranna przyszła, alić oto wejźrzawszy PAN na wojsko Egipcjanów przez słup ognia i obłoku pobił wojsko ich:
i powywracał koła wozów, i pogrążeni są w głębią. Rzekli tedy Egipcjanie: Uciekajmy przed Izraelem: PAN bowiem walczy za nimi przeciwko nam.
I rzekł PAN do Mojżesza: Wyciągni rękę twą na morze, że się wrócą wody na Egipcjany, na wozy i na jezdne ich.
A gdy wyciągnął Mojżesz rękę przeciw morzu, zwróciło się na pierwszym świtaniu na pierwsze miejsce, a uciekającym Egipcjanom zaskoczyły wody i ogarnął je PAN w pośrzód nawałności.
I wróciły się wody, i okryły wozy i jezdne wszytkiego wojska Faraonowego, którzy goniąc weszli byli w morze: nawet i jednego z nich nie zostało.
A synowie Izraelowi szli przez pośrzodek suchego morza, a wody im były jako miasto muru po prawej i lewej stronie.
I widzieli Egipcjany martwe na brzegu morskim i rękę wielką, której użył PAN przeciwko im: i bał się lud PANA, i uwierzyli PANU i Mojżeszowi, słudze jego.