Biblia Jakuba Wujka
Księga: 2 Księga Samuela 2:13
I tak potym radził się Dawid PANA, mówiąc: Mamli jachać do jednego z miast Judy? I rzekł PAN do niego: Jedź. I rzekł Dawid: Gdzież pojadę? I odpowiedział mu: Do Hebron.
lecz i męże, którzy z nim byli, wziął Dawid, każdego z domem jego, i mieszkali w miasteczkach Hebron.
I przyszli mężowie Juda, i pomazali tam Dawida, aby królował nad domem Judzkim. I powiedziano Dawidowi, że mężowie Jabes Galaad pogrzebli Saula.
Posłał tedy Dawid posły do mężów Jabes Galaad i rzekł do nich: Błogosławieniście wy PANU, którzyście uczynili to miłosierdzie nad panem waszym Saulem i pogrzebliście go.
A teraz acz ci wam PAN odda miłosierdzie i prawdę, wszakże i ja oddam łaskę, dlatego żeście uczynili to słowo.
Niech się zmacniają ręce wasze a bądźcie synmi męstwa; bo acz ci umarł pan wasz Saul, wszakże mnie pomazał dom Juda za króla nad sobą.
A Abner, syn Ner, hetman wojska Saulowego, wziął Isboseta, syna Saulowego, i obwodził go po obozie,
i postanowił go królem nad Galaad i nad Gessur, i nad Jezraelem, i nad Efraim, i nad Beniamin, i nade wszytkim Izraelem.
Czterdzieści lat miał Isboset, syn Saulów, gdy począł królować nad Izraelem a dwie lecie królował, a sam tylko dom Juda stał przy Dawidzie.
I była liczba dni, których mieszkał Dawid królując w Hebron nad domem Juda, siedm lat i sześć miesięcy.
Joab też, syn Sarwijej, i słudzy Dawidowi wyszli i zabieżeli im u stawu Gabaon. A gdy się społem zeszli, usiedli przeciw sobie, ci z jednej strony stawu, a oni z drugiej.
I rzekł Abner do Joaba: Niech wstaną młodzieńcy a poigrają przed nami. I odpowiedział Joab: Niech wstaną.
Wstali tedy i przeszło ich w liczbie dwanaście z Beniamin z strony Isboseta, syna Saulowego, a dwanaście z sług Dawidowych.
I uchwyciwszy każdy za głowę równiennika swego, utopił miecz w boku przeciwnego, i upadli pospołu. I nazwano imię miejsca onego: Pole dużych w Gabaon.
I zaczęła się bitwa dosyć ciężka dnia onego, i podał tył Abner i mężowie Izraelscy przed sługami Dawidowymi.
A byli tam trzej synowie Sarwijej: Joab i Abisaj, i Asael. A Asael był zawodnik barzo prędki jako jeden z sarn, które mieszkają w lesiech.
I rzekł mu Abner: Idź na prawą abo na lewą stronę a uchwyć jednego z młodzieńców i pobierz sobie łupy z niego. Lecz nie chciał Asael opuścić, żeby nań nie nacierał.
I po wtóre rzekł Abner do Asaela: Idź precz a nie goń mię, abych cię nie musiał przebić ku ziemi, a nie będę mógł podnieść twarzy mej na Joaba, brata twego.
Który nie chciał słuchać i nie chciał zstąpić. A tak uderzył go Abner obróciwszy oszczep w łono i przebił, i umarł na tymże miejscu. A wszyscy, którzy mijali ono miejsce, gdzie upadł Asael i umarł, zastanawiali się.
A gdy gonili Joab i Abisaj uciekającego Abnera, słońce zaszło. I przyszli aż do pagórka Rur Wodnych, który jest przeciw dolinie drogi pustynie do Gabaon.
I zebrali się synowie Beniaminowi do Abnera, i skupieni w jeden huf stanęli na wierzchu jednego pagórka.
I zawołał Abner na Joaba, i rzekł: Izali aż do wygubienia będzie się twój miecz srożył? Aza nie wiesz, że barzo niebezpieczna jest rozpacz? Dokądże nie rzeczesz ludowi, aby przestał gonić braciej swej?
A tak zatrąbił Joab w trąbę i stanęło wszytko wojsko, i nie gonili dalej Izraela ani się potykali.
A Abner i mężowie jego szli polem wszytkę noc onę i przeprawili się przez Jordan, a obejźrzawszy wszytek Bethoron, przyszli do obozu.
A Joab wróciwszy się, Abnera opuściwszy, zebrał wszytek lud, i nie dostawało z sług Dawidowych dziewięcinaście mężów oprócz Asaela.
A słudzy Dawidowi zabili z Beniaminczyków i z mężów, którzy byli z Abnerem, trzy sta i sześćdziesiąt, którzy i pomarli.
I wzięli Asaela i pogrzebli go w grobie ojca jego w Betlejem. I szli całą noc Joab i mężowie, którzy byli z nim, a na świtaniu samym przyszli do Hebron.