
Wtóre Księgi Mojżeszowe które zową Exodus
1Tedy Mojżesz z Izraelity śpiewał tę pieśń Panu temi słowy: Śpiewać będę Panu, który zacnie wywyższon jest, a konie z jeźdzcem ich wmiatał do morza. 2Pan jest mocą moją i piosnką moją, a on mnie był zbawieniem. Onci jest Bóg mój, którego ja chwalić będę. Jestci Bóg ojca mego, którego wywyższać będę. 3Panci jest sam waleczny, a imię jego jest Jehowa. 4Wozy faraonowe i z wojski jego wepchnął do morza, a hetmani jego nazacniejszy, potonęli w Czerwonem Morzu. 5Okryły je wiry, a upadli na głębokość jako kamienie. 6Panie, prawica twoja sławna jest w mocy. Panie, twa prawica potarła nieprzyjaciela. 7Wielkością majestatu swego poraziłeś nieprzyjaciele twoje, puściwszy na nie gniew swój, który je pożarł jako słomę. 8A tchnieniem nozdrzy twoich, zebrały się wody, gdzie stanęły jako na kupie i zsiadły się głębokości wód w pośrzód morza. 9Mówi nieprzyjaciel: Będę gonił i dogonię, będę dzielił łupy, a uczynię nad nimi dosyć umysłowi swemu, dobędę miecza, a ręką swą wytracę je. 10Aleś ty tchnął wiatrem twem i tamże je okryło morze, tak iż jako ołów zatonęli w wodach gwałtownych. 11Panie! I któryż tobie bóg jest równy? I któż tak możny jest w świątości jako ty, a straszny w chwale, okazując rzeczy dziwne. 12Jakoś skoro wyciągnął prawicę swoję, pożarła je ziemia. 13A lud, któryś zachował, poprowadzisz w łasce i dowiedziesz je w mocy twej do świętego mieszkania twego. 14To słysząc, zadrżą narodowie, a Filistynowie boleścią zjęci będą. 15Tedy się lękną książęta Edom, a mocarze Moab będą zatrwożeni strachem. Wszyscy Chananejczycy struchleją. 16Strach a bojaźń przypadnie na nie od możności ramienia twego, tak iż będą niemi jako kamień. Aż minie lud twój, o Panie, aż przejdzie lud ten, któregoś ty sobie dostał. 17Przeprowadzisz je, a wszczepisz je na górze dziedzictwa twego, którąś nagotował a sprawił, Panie, ku mieszkaniu twemu, miejsce święte, Panie, które sprawiły ręce twoje. 18Pan królować będzie na wieki wieczne. 19Bo iż farao wjechał w morze z swemi końmi, wozy i z jezdnemi, tedy Pan obrócił na nie wody morskie, ale Izraelczycy szli przez pośrzodek po suszy jego. 20Tedy i Maria prorokini, siostra Aaronowa, wzięła bęben w ręce swe, a wszytki niewiasty szły za nią, z bębny tańcując. 21I zaczynała im Maria, śpiewając Panu, abowiem sławnie wywyższon jest, wtrącił do morza konia z jeźdzcem jego. 22Potym Mojżesz rozkazał się Izraelitom ruszyć od Morza Czerwonego i weszli w puszczą Sur, a chodząc trzy dni po puszczej, nie naleźli wody. 23Przyszli potym do Mara, a nie mogli tam pić wód onych przed ich gorzkością. Stąd było imię miejsca onego Mara. 24Tedy lud szemrał przeciw Mojżeszowi mówiąc: Cóż będziem pić? 25A on zawołał do Pana, a Pan mu ukazał drzewo, które gdy wrzucił do wody, stały się słodkie. I tamże im postanowił ustawy i sądy i tamże ich też kusił. 26A rzekł: Jesliż posłuchasz głosu Pana, Boga twego, a będziesz przed nim dobrze czynił i posłusznym będziesz przykazaniu jego, zachowywając wszytki ustawy jego, nie dopuszczę na cię żadnej choroby, jakam dopuszczał na Egipt, abowiem ja jestem Pan, który cię leczę. 27I przyszli do Elim, a tam znaleźli dwanaście studzien z wodami i z siedmdziesiąt palm, tamże rozbili namioty przy wodach.