Biblia Jakuba Wujka
Księga: Ewangelia wg św. Marka 6:8
A gdy przyszedł szabbat, począł w bóżnicy nauczać. A wiele ich, słuchając, zdumiewali się nauce jego, mówiąc: Skądże temu to wszytko? A co to za mądrość, która mu jest dana, i takie cuda, które się dzieją przez ręce jego?
Izali ten nie jest rzemiesłnik, syn Maryjej, brat Jakobów, i Jozefów, i Judaszów, i Szymonów? Azaż i sióstr jego tu u nas nie masz? I gorszyli się z niego.
A Jezus im mówił: Iż prorok nie jest beze czci, chyba w ojczyźnie swojej i w domu swoim a między rodziną swoją.
I rozkazał im, aby nic na drogę nie brali, jedno tylko laskę: ani tajstry, ani chleba, ani pieniędzy w trzosie;
A którzy by kolwiek was nie przyjmowali ani was słuchali, wyszedszy stamtąd, otrzęście proch z nóg waszych na świadectwo im.
I usłyszał król Herod (bo imię jego było rozsławione), i mówił: Iż Jan Chrzciciel wstał z martwych i dlategoż się w nim cuda okazują.
Abowiem ten Herod posłał i poimał Jana, i związał go w ciemnicy dla Herodiady, żony Filipa, brata swego, iż ją był pojął.
Abowiem Herod bał się Jana, wiedząc go być mężem sprawiedliwym i świętym. I strzegł go, a słuchając go, wiele czynił i rad go słuchał.
A gdy był dzień po temu, Herod dnia narodzenia swego sprawił wieczerzą panom i tysiącznikom i przedniejszym Galilejej.
A gdy weszła córka onej Herodiady i tańcowała, i spodobała się Herodowi i społu siedzącym, rzekł król dziewce: Proś mię, o co chcesz, a dam tobie.
I gdy weszła zaraz z kwapliwością do króla, prosiła, mówiąc: Chcę, abyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela.
I ściął go w więzieniu, i przyniósł głowę jego na misie, i oddał ją dziewce, a dziewka oddała ją matce swej.
I rzekł im: Pódźcie osobno na miejsce puste a odpoczyńcie maluczko. Bo wiele tych było, co przychadzali i odchadzali, i ani czasu mieli do jedzenia.
I widzieli je odjeżdżające, i poznali mnodzy, i zbieżeli się tam pieszo ze wszech miast, i uprzedzili je.
A wyszedszy Jezus, ujźrzał wielką rzeszą i był ruszony miłosierdziem nad nimi, iż byli jako owce nie mające pasterza. I począł je uczyć wiela rzeczy.
A gdy już była późna godzina, przystąpili uczniowie jego, mówiąc: Puste to miejsce jest, a godzina już minęła.
A odpowiedając, rzekł im: Dajcie wy im jeść. I rzekli mu: Szedszy, kupmy za dwieście groszy chleba, a damy im jeść?
I rzekł im: Wiele chleba macie? Idźcie i obaczcie A dowiedziawszy się, powiedzieli: Pięcioro i dwie rybie.
A wziąwszy pięcioro chleba i dwie rybie, wejźrzawszy w niebo, błogosławił i łamał chleb, i dawał uczniom swoim, aby przed nie kładli; i dwie rybie podzielił wszystkim.
I wnet przymusił ucznie swe wstąpić w łódź, aby go uprzedzili za morze do Betsaidy, ażby on rozpuścił lud.
A widząc je pracujące, wiosły robiąc (bo im był wiatr przeciwny), a około czwartej strażej nocnej przyszedł do nich, chodząc po morzu, i chciał je minąć.
Abowiem wszyscy go widzieli i zatrwożyli się. A natychmiast mówił z nimi i rzekł im: Unie lękajcie się.
I zbiegawszy wszystkę onę krainę, poczęli nosić na łożach źle się mające, gdzie usłyszeli, że był.
A gdziekolwiek wszedł do miasteczek albo do wsi, albo miast, kładli niemocne po ulicach i prosili go, aby się dotknęli choć kraju szaty jego: a ile się go dotknęło, zdrowymi się zstawali.