Biblia Jakuba Wujka
Księga: Dzieje Apostolskie 9:25
A Szaweł, parskając jeszcze groźbami i morderstwem przeciw uczniom Pańskim, przyszedł do nawyższego kapłana,
prosił od niego listów do Damaszku do bóżnic, iż jeśliby które znalazł tej drogi męże i niewiasty, aby związane przywiódł do Jeruzalem.
A gdy jechał, zstało się, że się przybliżał do Damaszku i z prędka zewsząd oświeciła go światłość z nieba.
Który rzekł: Ktoś jest, Panie? A on: Jam jest Jezus, którego ty przeszladujesz. Trudno jest tobie przeciw ościeniowi wierzgać.
A Pan do niego: Wstań a wnidź do miasta, a tam ci powiedzą, co będziesz miał czynić. A mężowie oni, którzy z nim byli, stali zdumiawszy się, głos wprawdzie słysząc, lecz żadnego nie widząc.
I wstał Szaweł z ziemie, a otworzywszy oczy, nic nie widział. A prowadząc go za ręce, wwiedli do Damaszku.
A uczeń niektóry był w Damaszku imieniem Ananiasz. I rzekł Pan do niego w widzeniu: Ananiaszu! A on rzekł: Otom ja, Panie!
A Pan do niego: Wstań a idź na ulicę, którą zową Prostą, a szukaj w domu Judy Szawła imieniem, Tarseńczyka, abowiem oto się modli.
(A widział męża, Ananiasza imieniem, wchodzącego i ręce na się wkładającego, aby wzrok zasię wziął).
I odpowiedział Ananiasz: Panie, słyszałem od wiela o tym mężu, jako wiele złego czynił świętym twym w Jeruzalem.
A Pan rzekł do niego: Idź, abowiem ten mi jest naczyniem wybranym, aby nosił imię moje przed narody i królmi, i syny Izraelskimi.
I poszedł Ananiasz, i wszedł w dom, a włożywszy nań ręce, rzekł: Szawle, bracie, Pan mię posłał Jezus, któryć się ukazał w drodze, którąś szedł, abyś przejźrzał a był napełnion Duchem świętym.
I zdumiewali się wszyscy, którzy słuchali, i mówili: Izali nie ten jest, który burzył w Jeruzalem te, którzy wzywali tego imienia, i tu na to przyszedł, aby je powiązawszy, wiódł do przedniejszych kapłanów?
A Szaweł zmacniał się daleko więcej i zawstydzał Żydy, którzy mieszkali w Damaszku, twierdząc, iż ten jest Chrystus.
A gdy przyszedł do Jeruzalem, kusił się przyłączyć do uczniów, a wszyscy się go bali, nie wierząc, żeby był uczniem.
Lecz Barnabasz wziąwszy go, przywiódł do Apostołów i powiedział im, jako w drodze widział Pana a iż mówił do niego, i jako w Damaszku bezpiecznie sobie poczynał w imię Jezusowe.
A kościół po wszytkiej Żydowskiej ziemi i Galilejej, i Samaryjej miał pokój i budował się, chodząc w bojaźni Pańskiej a pociechą Ducha świętego napełniał się.
I zstało się, iż Piotr, gdy obchodził wszytkie, przyszedł do świętych, którzy mieszkali w Liddzie.
I nalazł tam człowieka niektórego, imieniem Eneasza, od ośmi lat na łożu leżącego, który był ruszony powietrzem.
I rzekł mu Piotr: Eneaszu, uzdrawia cię Pan Jezus Chrystus: wstań a pościel sobie. I natychmiast wstał.
A była w Joppie niektóra uczenniczka, imieniem Tabita, która, wyłożywszy, zowie się Dorkas. Ta była pełna dobrych uczynków i jałmużn, które czyniła.
A iż Lidda była blisko Joppy, uczniowie usłyszawszy, że był Piotr w niej, posłali do niego dwu mężów, prosząc: Nie leń się przyść aż do nas.
A wstawszy Piotr, szedł z nimi. A gdy przyszedł, wwiedli go na salę, i obstąpiły go wszytki wdowy, płacząc i ukazując mu suknie i zwierzchnie odzienia, które im robiła Dorkas.
A wygnawszy wszytkie precz, Piotr, poklęknąwszy na kolana, modlił się. A obróciwszy się do ciała, rzekł: Tabito, wstań! A ona otworzyła oczy swoje i ujźrzawszy Piotra, usiadła.