Biblia Jakuba Wujka
Księga Sędziów 18:8
W one dni nie było króla w Izraelu, a pokolenie Dan szukało sobie osiadłości, w której by mieszkało: bo aż do onego dnia między innemi pokoleńmi nie wzięło było działu.
A tak posłali synowie Dan z pokolenia i domu swego piąci mężów barzo mocnych z Saraa i z Estaol, aby wyszpiegowali ziemię i pilnie wypatrzyli. I rzekli im: Idźcie a wyszpiegujcie ziemię. Którzy gdy poszedszy, przyszli na górę Efraim i weszli do domu Michy, odpoczynęli tam,
a poznawszy głos młodzieńca Lewity i stojąc w jego gospodzie, rzekli do niego: Kto cię tu przywiódł? Co tu czynisz? Dlaczegoś tu chciał przyść?
I prosili go, aby się radził PANA, żeby mogli wiedzieć, jeśli szczęśliwą drogą szli i jeśli rzecz miała mieć skutek.
Poszedszy tedy pięć mężów, przyszli do Lais i ujźrzeli lud mieszkający w nim bez żadnej bojaźni, według zwyczaju Sydończyków, bezpiecznie i spokojnie, bo się im żaden nie sprzeciwił, i wielkich bogactw, a daleko od Sydonu i od wszytkich ludzi oddzieleni.
Wstańcie, pódźmy do nich, bośmy widzieli ziemię barzo bogatą i obfitą. Nie zaniedbywajcie, nie przestajcie, pódźmy a posiądźmy ją, nie będzie żadnej prace.
Wnidziemy do przespiecznych, do krainy barzo szerokiej, a da nam Pan miejsce, na którym nie masz niedostatku żadnej rzeczy z tych, które się na ziemi rodzą.
Wyjachali tedy z pokolenia Dan, to jest z Saraa i z Estaol, sześć set mężów przepasanych bronią wojenną,
a szedszy położyli się w Kariatiarim Judzkim; które miejsce od onego czasu Obóz Dan imię wzięło, a jest za Kariatiarim.
rzekli pięć mężów, którzy pierwej posłani byli na wyszpiegowanie ziemie Lais, do drugiej braciej swojej: Wiecie, że w tych domiech jest efod i terafim, i rycina, i licina: patrzcież, co się wam podoba.
A trochę ustąpiwszy, weszli do domu młodzieńca Lewity, który był w domu Michy, i pozdrowili go słowy spokojnemi.
Lecz oni, którzy byli weszli do domu młodzieńca, rycinę i efod, i terafim, i licinę wziąć usiłowali, a kapłan stał przede drzwiami, a sześć set mężów mocnych niedaleko czekali.
Wzięli tedy, którzy byli weszli, rycinę, efod i bałwany, i licinę. Którym rzekł kapłan: Cóż czynicie?
Któremu odpowiedzieli: Milcz a połóż palec na usta twoje, a pódź z nami, żebyśmy cię mieli za ojca i kapłana. Coć lepiej, żebyś był kapłanem w domu jednego męża, czy li w jednym pokoleniu i familijej w Izraelu?
i już daleko było do domu Michy, mężowie, którzy mieszkali w domu Michy, zwoławszy się, gonili ich
i poczęli wołać za nimi. Którzy obejźrzawszy się, rzekli do Michy: Czego chcesz? Przecz wołasz?
Który odpowiedział: Bogi moje, którem sobie sprawił, pobraliście, i kapłana, i wszytko, co mam, a mówicie: Coć jest?
I rzekli mu synowie Dan: Strzeż się, abyś więcej do nas nie mówił i nie przyszli do ciebie mężowie rozgniewani, a zginąłbyś sam i z domem twoim.
A sześć set mężów wzięli kapłana i cośmy wyżej powiedzieli. I przyszli do Lais, do ludu spokojnego i bezpiecznego, i porazili je paszczeką miecza, i miasto spalili,
a żaden ich zgoła nie ratował, że daleko mieszkali od Sydonu, a z żadnemi ludźmi nie mieli towarzystwa ani sprawy żadnej. A było miasto położone w krainie Rohob, które znowu zbudowawszy, mieszkali w nim
dawszy miastu imię Dan, wedle imienia ojca swego, którego zrodził Izrael: które przed tym Lais zwano.
I postawili sobie rycinę, i Jonatan, syna Gersam, syna Mojżeszowego, i syny jego kapłany w pokoleniu Dan, aż do dnia pojmania swego.
I został u nich bałwan Michów przez wszytek czas, póki był dom Boży w Silo. Naonczas nie było króla w Izraelu.