Biblia Jakuba Wujka
Księga Rodzaju 42:28
Słyszałem, że pszenicę przedają w Egipcie; jedźcie a nakupcie nam potrzeb, abyśmy żyć mogli, a nie niszczeli niedostatkiem.
a Beniamina zatrzymał doma Jakob, który był rzekł braciej jego, by snadź na drodze nie ucierpiał co złego,
wjachali do ziemie Egipskiej z drugimi, którzy jachali kupować, a głód był w ziemi Chananejskiej.
A Jozef był książęciem w ziemi Egipskiej i podług wolej jego ludziom przedawano zboże. A gdy mu się pokłonili bracia jego
i poznał je, jakoby do obcych przysroższym mówił, pytając ich: Skądeście przyszli? Którzy odpowiedzieli: Z ziemie Chananejskiej, żebyśmy kupili potrzeb ku żywności.
A wspomniawszy na sny, które kiedyś widział, rzekł do nich: Szpiegowieście: przyszliście wypatrować słabsze miejsca ziemie.
Którym on odpowiedział: Inaczej jest: przyszliście przypatrować się nieobronnym miejscom tej ziemie.
A oni rzekli: Dwanaście słudzy twoi bracia jesteśmy, synowie męża jednego w ziemi Chananejskiej; namłodszy przy ojcu jest, a drugiego już nie masz.
Już was teraz doświadczę, przez Faraonowe zdrowie, nie wynidziecie stąd, aż przydzie brat wasz namniejszy.
Poszlijcie z was jednego, a niech go przywiedzie, a wy będziecie w więzieniu, aż będzie doświadczono, coście rzekli, jeśli prawda jest abo fałsz. Bo inaczej, przez zdrowie Faraonowe, szpiegowie jesteście!
A dnia trzeciego wywiedzionym z ciemnice rzekł: Uczyńcie, com powiedział, a żyć będziecie: bo się Boga boję.
Jeśliście spokojni, brat wasz jeden niech będzie związan w ciemnicy, a wy jedźcie a wieźcie zboże, któreście kupili, do domów waszych,
a brata waszego młodszego do mnie przywiedźcie, abym mów waszych doświadczyć mógł a żebyście nie pomarli. Uczynili, jako był rzekł,
i mówili jeden do drugiego: Słusznie to cierpiemy, bośmy zgrzeszyli przeciw bratu naszemu, widząc utrapienie dusze jego, gdy się nam modlił, a nie wysłuchaliśmy: dlategoż przyszedł na nas ten kłopot.
Z których jeden, Ruben, rzekł: Azam wam nie mówił: Nie grzeszcie przeciw dziecięciu? a nie słuchaliście mię: otóż krwie jego dochodzą.
I wziąwszy Symeona, i związawszy przy nich kazał sługom, aby napełnili wory ich pszenicą a iżby odłożyli pieniądze każdego w workach ich, dawszy nadto strawy na drogę: którzy tak uczynili.
A jeden otworzywszy wór, aby dał jeść bydlęciu w gospodzie, ujźrzawszy pieniądze na wierzchu worka
rzekł braciej swej: Wrócono mi pieniądze, owo je mam w worze. I zdumiawszy się i zatrwożywszy jeden z drugim mówił: Cóż to jest, co nam Bóg uczynił?
I przyjachali do Jakoba, ojca swego, do ziemie Chananejskiej, i powiedzieli mu wszytko, co się im przydało, mówiąc:
Dwanaście braciej nas z jednego ojca urodzeni jesteśmy; jednego już nie masz, namłodszy przy ojcu naszym jest w ziemi Chananejskiej.
Który nam rzekł: Tak doznam, iżeście spokojni: brata waszego jednego zostawcie u mnie, a żywności domom waszym potrzebnej nabierzcie i jedźcie,
a brata waszego namłodszego przywiedźcie do mnie, abych wiedział, żeście nie szpiegowie; i tego, który jest w więzieniu, żebyście zaś wziąć mogli, a na potym żebyście mieli wolność kupowania, co chcecie.
To powiedziawszy, gdy zboże wysypowali, nalazł każdy na wierzchu worów zawiązane pieniądze. A gdy się wszyscy polękali,
rzekł ociec Jakob: Sprawiliście, żem bez dzieci: Jozefa już nie masz, Symeona trzymają w więzieniu, a Beniamina weźmiecie; na mię się to wszystko złe obaliło.
Któremu odpowiedział Ruben: Dwu synów moich zabij, jeślić go zaś nie przywiodę; daj go do ręki mojej, a ja go tobie wrócę.
Ale on rzekł: Nie pójdzie syn mój z wami. Brat jego umarł, a ten sam został. Jeśli mu się co przeciwnego przyda w ziemi, do której się bierzecie, tedy doprowadzicie szedziwość moje z żałością do piekła.