Biblia Jakuba Wujka
Księga: Ewangelia wg św. Mateusza 26:56
Tedy się zebrali przedniejszy kapłani i starszy z ludu do dworu nawyższego kapłana, którego zwano Kaifaszem.
przystąpiła do niego niewiasta, mając alabastr olejku drogiego, i wylała na głowę jego, gdy u stołu siedział.
A wiedząc Jezus, rzekł im: Przecz się przykrzycie tej niewieście? bo dobry uczynek przeciwko mnie uczyniła.
Zaprawdę mówię wam: gdziekolwiek będzie przepowiadana ta Ewanielia po wszytkim świecie, i co ta uczyniła, będzie powiadano na jej pamiątkę.
W pierwszy tedy dzień przaśników przystąpili uczniowie do Jezusa, mówiąc: Gdzie chcesz, abyśmyć zgotowali jeść Pascha?
A Jezus rzekł: Idźcie do miasta, do niektórego, a rzeczcie mu: Mistrz mówi: Czas mój blisko jest, u ciebie czynię Pascha z uczniami mymi.
Synci człowieczy idzie, jako napisano o nim, ale biada onemu człowiekowi, przez którego syn człowieczy będzie wydan: dobrze mu było, aby się był nie narodził on człowiek.
A odpowiedając Judasz, który go wydał, rzekł: Azażem ja jest, Mistrzu? Rzekł mu: Tyś powiedział.
A gdy oni wieczerzali, wziął Jezus chleb i błogosławił, i łamał, i dawał uczniom swoim, i rzekł: Bierzcie i jedzcie: to jest ciało moje.
Abowiem ta jest krew moja nowego testamentu, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów.
A powiedam wam, nie będę pił odtychmiast z tego owocu winnej macice aż do dnia onego, gdy ji będę pił z wami nowy w królestwie ojca mego.
Tedy im rzekł Jezus: Wszyscy wy zgorszenie weźmiecie ze mnie tej nocy. Abowiem jest napisano: Uderzę pasterza i rozproszą się owce trzody.
A odpowiedając Piotr, rzekł jemu: Choćby się wszyscy zgorszyli z ciebie, ja nigdy się nie zgorszę.
Rzekł mu Jezus: Zaprawdę powiedam ci, iż tej nocy, pierwej niż kur zapoje, trzykroć się mnie zaprzysz.
Rzekł mu Piotr: Choćby mi też z tobą przyszło umrzeć, nie zaprze się ciebie. Także i wszyscy uczniowie mówili.
Tedy przyszedł Jezus z nimi do wsi, którą zowią Getsemani, i rzekł uczniom swoim: Siedźcie tu, aż pójdę ondzie i będę się modlił.
A postąpiwszy trochę, padł na oblicze swoje, modląc się i mówiąc: Ojcze mój, jeśli można rzecz, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich, wszakże nie jako ja chcę, ale jako ty.
I przyszedł do uczniów swoich, i nalazł je śpiące, i rzekł Piotrowi: Tak? Nie mogliście jednej godziny czuć ze mną?
Czujcie a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę. Duchci wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe.
Zasię powtóre odszedł i modlił się, rzekąc: Ojcze mój, jeśli nie może ten kielich odejść, jedno abym go pił, niech się dzieje wola twoja.
Tedy przyszedł do uczniów swoich i rzekł im: Joto przybliżyła się godzina, a syn człowieczy będzie wydan w ręce grzeszników.
A gdy on jeszcze mówił, oto Judasz, jeden ze dwunaście, przyszedł, a z nim wielka rzesza z mieczami i z kijmi, posłani od przedniejszych kapłanów i starszych ludu.
A Jezus rzekł mu: Przyjacielu, na coś przyszedł? Tedy przystąpili i rzucili się na Jezusa, i poimali go.
A oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnąwszy rękę, dobył korda swego, a uderzywszy sługę książęcia kapłańskiego, uciął ucho jego.
Tedy rzekł mu Jezus: Obróć kord swój na miejsce jego, abowiem wszyscy, którzy miecz biorą, mieczem poginą.
Czyli mnimasz, abym nie mógł prosić ojca mego, a stawiłby mi teraz więcej niż dwanaście hufców Anjołów?
Onej godziny mówił Jezus rzeszam: Wyszliście jako na zbójcę z mieczmi, z kijmi, poimać mię. Siedziałem na każdy dzień u was, ucząc w kościele, a nie poimaliście mię?
A to się wszytko działo, aby się wypełniły pisma prorockie. Tedy uczniowie wszyscy opuściwszy go, pouciekali.
A oni poimawszy Jezusa, wiedli go do Kajfasza, nawyższego kapłana, gdzie się byli zebrali doktorowie i starszy.
A Piotr szedł za nim z daleka aż do dworu nawyższego kapłana. A wszedszy tam, siedział z sługami, aby widział koniec.
A przedniejszy kapłani i wszytka rada siedząca szukali fałszywego świadectwa przeciwko Jezusowi, aby go o śmierć przyprawili.
I nie naleźli, acz wiele fałszywych świadków przychodziło. A na koniec przyszli dwa fałszywi świadkowie
A wstawszy nawyższy kapłan, rzekł mu: Nic nie odpowiedasz na to, co ci przeciwko tobie świadczą?
Lecz Jezus milczał. A przedniejszy kapłan rzekł mu: Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, jeśliś ty jest Chrystus, syn Boży?
Rzekł mu Jezus: Tyś powiedział. Jednak powiadam wam, odtąd ujźrzycie syna człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego w obłokach niebieskich.
Tedy nawyższy kapłan rozdarł szaty swoje, mówiąc: Zbluźnił! Cóż dalej potrzebujemy świadków? Otoście teraz słyszeli bluźnierstwo:
A Piotr siedział przed domem na podwórzu i przystąpiła do niego jedna służebnica, mówiąc: I tyś był z Jezusem Galilejskim.
A gdy on wychodził ze drzwi, ujźrzała go druga służebnica i rzekła tym, co tam byli: I ten był z Jezusem Nazareńskim.
A mało potym przystąpili, którzy stali, i rzekli Piotrowi: Prawdziwieś i ty jest z nich, bo i mowa twoja cię wydawa.
I wspomniał Piotr na słowo Jezusowe, które mu był rzekł: Pierwej niż kur zapoje, trzykroć się mnie zaprzysz. A wyszedszy z dworu, gorzko płakał.