Biblia Jakuba Wujka
Księga: Ewangelia wg św. Jana 4:10
Gdy tedy poznał Jezus, iż usłyszeli Faryzeuszowie, że Jezus więcej uczniów czyni i chrzci niżli Jan
Przyszedł tedy do miasta Samaryjej, które zową Sychar, blisko folwarku, który dał Jakob Jozefowi, synowi swemu.
A była tam studnia Jakobowa. Jezus tedy, spracowany z drogi, siedział tak nad studnią. Godzina była jakoby szósta.
Rzekła mu tedy ona Samarytańska niewiasta: Jakoż ty, Żydem będąc, prosisz u mnie pić, któram jest niewiasta Samarytanka? Bo Żydowie nie obcują z Samarytany.
Odpowiedział Jezus i rzekł jej: Byś wiedziała dar Boży i kto jest, coć mówi: Daj mi pić, tedybyś go snać była prosiła, a dał ci by wodę żywą.
Rzekła mu niewiasta: Panie, nie masz i czym czerpać, a studnia jest głęboka: skądże masz wodę żywą?
Izażeś ty więtszy jest niżli ociec nasz Jakub, który nam studnią dał i sam z niej pił, i synowie jego, i dobytek jego?
Odpowiedział Jezus i rzekł jej: Każdy, który pije z tej wody, zasię będzie pragnął; lecz kto by pił z wody, którą mu ja dam, nie będzie pragnął na wieki.
Odpowiedziała niewiasta i rzekła: Nie mam męża. Rzekł jej Jezus: Dobrześ powiedziała, iż nie mam męża.
Abowiemeś piąci mężów miała, a teraz którego masz, nie jest twoim mężem. Toś prawdziwie powiedziała.
Ojcowie naszy chwalili na tej górze, a wy powiadacie, że w Jeruzalem jest miejsce, kędy potrzeba chwalić.
Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, iż przydzie godzina, gdy ani na górze tej, ani w Jeruzalem będziecie chwalić Ojca.
Ale przychodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi chwalcy będą chwalić Ojca w duchu i prawdzie. Bo i Ociec takowych szuka, którzy by go chwalili.
Rzekła mu niewiasta: Wiem, że przydzie Mesjasz (którego zową Chrystusem). Gdy tedy przydzie, on oznajmi nam wszytko.
A natychmiast przyszli uczniowie jego i dziwowali się, że z niewiastą mówił. Wszakoż żaden nie rzekł: O co pytasz? abo: Co z nią rozmawiasz?
Pódźcie a oglądajcie człowieka, który mi powiedział wszystko, comkolwiek czyniła. Nie tenli jest Chrystus?
Rzekł im Jezus: Mój pokarm jest, abych czynił wolą tego, który mię posłał, abych wykonał sprawę jego.
Izaż wy nie mówicie, iż jeszcze są cztery miesiące, a żniwo przydzie? Oto wam powiadam: podnoście oczy wasze a przypatrzcie się krainom, żeć już białe są ku żniwu.
A kto żnie, bierze zapłatę i zbiera owoc do żywota wiecznego, aby i który sieje, weselił się społu, i który żnie.
A z miasta onego wiele Samarytanów uwierzyli weń dla słowa niewiasty, świadectwo dającej: Że mi wszytko powiedział, com jedno uczyniła.
A niewieście mówili: Iż już nie dla twej powieści wierzymy, bośmy sami słyszeli i wiemy, że ten jest prawdziwie zbawiciel świata.
Gdy tedy przyszedł do Galilejej, przyjęli go Galilejczycy, ujźrzawszy wszytko, co był uczynił w Jeruzalem w święto: bo i sami byli przyszli na dzień święty.
Przyszedł tedy zasię do Kany Galilejskiej, gdzie wodę winem uczynił. I był niejaki królik, którego syn chorował w Kafarnaum.
Ten, gdy usłyszał, iż Jezus przyszedł z Żydowskiej ziemie do Galilejej, poszedł do niego i prosił go, aby zstąpił a uzdrowił syna jego - bo poczynał umierać.
Rzekł mu Jezus: Idź, syn twój żyw jest. Uwierzył człowiek mowie, którą mu powiedział Jezus, i szedł.
Pytał się tedy od nich godziny, której mu się polepszyło. I rzekli mu: Iż wczora, siódmej godziny, opuściła go gorączka.
Poznał tedy ociec, iż ona godzina była, której mu rzekł Jezus: Syn twój żywie. I uwierzył sam i wszytek dom jego.