Biblia Jakuba Wujka
Księga: Dzieje Apostolskie 8:12
I zstało się onego dnia wielkie przeszladowanie przeciw kościołowi, który był w Jeruzalem. I rozproszyli się wszyscy po krainach Żydowskiej ziemie i Samaryjej, oprócz apostołów.
A rzesze przychylały się do tego, co Filip powiadał, jednomyślnie słuchając i widząc znaki, które czynił.
Abowiem wiele duchów nieczystych, tych, którzy je mieli, wychodziło, wołając głosem wielkim. Wiele też powietrzem ruszonych i chromych byli uzdrowieni.
A niektóry mąż imieniem Szymon, który przedtym był w onym mieście Czarnoksiężnik, zwodząc lud w Samaryjej, powiadając się być kim wielkim,
którego słuchali wszyscy, od namniejszego aż do nawiętszego, mówiąc: Ten jest moc Boża, którą zowią wielka.
A gdy uwierzyli Filipowi opowiadającemu o królestwie Bożym, w imię Jezusa Chrystusa chrzcili się mężowie i niewiasty.
Tedy i sam też Szymon uwierzył, a ochrzciwszy się, trwał przy Filipie. Widząc też, że się znaki i mocy barzo wielkie działy, zdumiewając się, dziwował.
A usłyszawszy apostołowie, którzy byli w Jeruzalem, iż Samaria przyjęła słowo Boże, posłali do nich Piotra i Jana.
Abowiem jeszcze nie przyszedł był na żadnego z nich, ale tylko ochrzczeni byli w imię Pana Jezusowe.
A ujźrzawszy Szymon, że przez wkładanie rąk apostolskich był dawan Duch święty, ofiarował im pieniądze,
A Piotr rzekł do niego: Pieniądze twe niech z tobą będą na zginienie! żeś mniemał, iżby dar Boży miał być za pieniądze nabywany.
Pokutujże tedy za tę złość twoję a proś Boga, jeślić snadź odpuszczona będzie ta myśl serca twego.
A odpowiedziawszy Szymon, rzekł: Módlcie się wy za mną do Pana, aby na mię nic z tego nie przyszło, coście powiedzieli.
A tak oni świadectwo wydawszy i opowiedziawszy słowo Pańskie, wracali się do Jeruzalem i w wielu krainach Samarytańskich Ewanielią opowiadali.
A Anjoł Pański mówił do Filipa, rzekąc: Wstań a idź ku południowi, na drogę, która od Jeruzalem bieży ku Gazie, ta jest spustoszała.
I wstawszy, szedł. A oto mąż Etiopianin, Rzezaniec możny Kandaki, królowej Etiopskiej, który był nad wszytkimi skarby jej, przyjachał był pokłonić się do Jeruzalem
A przybiegszy Filip, usłyszał go czytającego Izajasza proroka i rzekł: Mniemasz, że rozumiesz, co czytasz?
Który rzekł: A jako mogę, jeśli mi kto nie pokaże? I prosił Filipa, aby wsiadł i siedział z nim.
A miejsce pisma, które czytał, to było: Jako owca na zabicie wiedzion jest, a jako baranek bez głosu przed tym, który go strzyże, tak nie otworzył ust swoich.
W uniżeniu jego sąd podniesion jest. A rodzaj jego kto wypowie? Abowiem z ziemie zgładzony będzie żywot jego.
A odpowiedziawszy Rzezaniec Filipowi, rzekł: Proszę cię, o kim to Prorok mówi? O sobie czyli o kim innym?
A gdy jachali drogą, przyszli do jednej wody i rzekł Rzezaniec: Oto woda. Co mi jest na przeszkodzie, abych nie był ochrzczon?
I rzekł Filip: Jeśli wierzysz ze wszytkiego serca, wolnoć. A odpowiedziawszy, rzekł: Wierzę, iż Jezus Chrystus jest Syn Boży.
A gdy wyszli z wody, Duch Boży porwał Filipa i nie widział go więcej Rzezaniec, ale jachał swą drogą, weseląc się.
A Filip znalezion jest w Azocie. A przechodząc, opowiadał Ewanielią wszytkim miastom, aż przyszedł do Cezaryjej.