Biblia Jakuba Wujka
Księga: Dzieje Apostolskie 23:14
A Paweł, patrząc pilnie na radę, rzekł: Mężowie bracia! Ja ze wszytkiego sumnienia dobrego zachowałem się przed Bogiem aż do dnia tego.
Tedy rzekł Paweł do niego: Uderzy cię Bóg, ściano pobielona! A ty, siedząc, sądzisz mię wedle zakonu, a rozkazujesz mię bić przeciw zakonowi?
A Paweł rzekł: Nie wiedziałem, bracia, żeby był nawyższym kapłanem. Bo napisano jest: Przełożonemu ludu twego złorzeczyć nie będziesz.
A wiedząc Paweł, że jedna część była Saduceuszów, a druga Faryzeuszów, zawołał w Radzie: Mężowie bracia! Jam jest Faryzeusz, syn Faryzeuszów: o nadzieję i powstanie umarłych mnie sądzą!
A gdy to wymówił, zstał się rozruch między Faryzeuszami i Saduceuszami i rozerwało się zgromaszenie.
Abowiem Saduceuszowie powiadają, iż nie masz zmartwychwstania ani Anjoła, ani ducha, a Faryzeuszowie oboje przyznawają.
I zstało się wołanie wielkie. A powstawszy niektórzy z Faryzeuszów, spierali się, mówiąc: Nic złego nie najdujemy w tym człowieku: a jeśliż z nim mówił duch abo anjoł?
A gdy był wielki rozruch, bojąc się tysiącznik, aby Pawła nie rozszarpali, rozkazał iść żołnierzom a porwać go z pośrzodku ich i odwieźć go do obozu.
A przyszłej nocy stanąwszy przy nim Pan, rzekł: Bądź stały! Abowiem jakoś o mnie świadczył w Jeruzalem, takżeć i w Rzymie trzeba świadczyć.
A gdy był dzień, zebrali się niektórzy z Żydów i szlubem się zawiązali, mówiąc, że nie mieli ani jeść, ani pić, ażby zabili Pawła.
Którzy przyszli do nawyższych kapłanów i starszych i rzekli: Ślubemeśmy się zawiązali, że nic ukusić nie mamy, ażbyśmy zabili Pawła.
A przetoż wy teraz oznajmijcie tysiącznikowi z radą, aby go do was wywiódł, jakobyście się mieli co dostateczniej wywiedzieć o nim. A my, pierwej niż się przybliży, gotowiśmy go zabić.
A gdy usłyszał siestrzeniec Pawłów zasadzkę, przyszedł i wszedł do obozu, i opowiedział Pawłowi.
A Paweł, przyzwawszy do siebie jednego z Rotmistrzów, rzekł: Doprowadź młodzieńca tego do Tysiącznika, bo mu coś ma opowiedzieć.
A tak on wziąwszy go, przywiódł do Tysiącznika, i rzekł: Paweł więzień, prosił mię, abych tego młodzieńca doprowadził do ciebie, któryć ma coś powiedzieć.
A tysiącznik wziąwszy go za rękę, odszedł z nim na stronę i pytał go: Cóż jest, co mi oznajmić masz?
A on rzekł: Zmówili się Żydowie prosić cię, abyś jutro wywiódł Pawła przed Radę, jakoby się mieli co dostateczniejszego o nim dowiedzieć.
Ale ty nie wierz im: boć się nań nasadziło z nich więcej niż czterdzieści mężów, którzy się szlubem zawiązali nie jeść ani pić, ażby go zabili, i teraz są pogotowiu, czekając obietnice twojej.
Tysiącznik tedy odprawił młodzieńca, rozkazując, aby przed żadnym nie powiadał, że mu to oznajmił.
I wezwawszy dwu Rotmistrzów, rzekł im: Nagotujcie dwie ście żołnierzów, aby szli aż do Cezarejej, i siedmdziesiąt jezdnych, i dwie ście oszczepników od trzeciej godziny w noc.
(Abowiem się bał, by go snadź nie porwali Żydowie i nie zabili, a on by potem odnosił potwarz, jakoby wziąć miał pieniądze).
Tego męża poimanego od Żydów, gdy już od nich miał być zabit, nadszedszy z wojskiem, odjąłem go, dowiedziawszy się, iż jest Rzymianin.
Któregom nalazł oskarżonego o gadki zakonu ich, lecz nie mającego żadnej winy godnej śmierci abo więzienia.
A gdy mi oznajmiono o zdradzie, którą mu byli nagotowali, posłałem go do ciebie, opowiedziawszy też tym, co nań skarżyli, aby przed tobą mówili. Miej się dobrze.
rzekł: Będę cię słuchał, gdy przydą ci, którzy na cię skarżyć mają. I rozkazał go strzec na pałacu Herodowym.