Biblia Brzeska
Księga Sędziów 4:12
Tytuł oryginalny
Księgi Sędziów
Księgi Sędziów
I podał je Pan w ręce Jabina, króla chananejskiego, który panował w Hasor i miał hetmana nad wojskiem swym Sysarę, który mieszkał w Haroset pogańskim.
Tedy zawołali synowie izraelscy do Pana, abowiem miał dziewięćset wozów żelaznych i srodze uciskał Izraelity przez dwadzieścia lat.
Która Debora mieszkała pod palmą miedzy Rama i Betel na górze Efraim, a do niej się schadzali synowie izraelscy na sąd.
Tedy posłała a wezwała k sobie Baraka, syna Abinoemowego, z Cedes Neftali mówiąc k niemu: Izalić nie rozkazał Pan, Bóg izraelski, iść i zbierać ludu na górę Tabor, a iżbyś z sobą wziął dziesięć tysięcy mężów z synów Neftali i z synów Zabulon.
I przywiodę do ciebie ku rzece Cyson Sysarę, hetmana wojska Jabinowego, i wozy jego z poczty jego, a podam go w ręce twe.
Tedy do niej rzekł Barak: Jesli ze mną pójdziesz, pójdę, a jesli ze mną nie pójdziesz, nie pójdę.
Która odpowiedziała: Acz-ci z tobą pójdę, aleć nie będzie z twą sławą ta droga, na którą idziesz, abowiem w ręce niewieście da Pan Sysarę. A tak wstawszy Debora szła z Barakiem do Cedes.
Zebrał tedy Barak Zabulon i Neftali w Cedes, a wywiódł z sobą dziesięć tysięcy mężów, z którym też szła i Debora.
Ale Heber Cynejczyk odłączył się był od Cyncyczyków, synów Hobad, świekra Mojżeszowego, a rozbił był namioty swoje aż do Elon Sennim, które jest w Cedes.
A tak zebrał Sysara dziewięćset wszytkich swych wozów żelaznych i wszytek lud, który miał z sobą od Haroset pogańskiego, aż do rzeki Cyson.
Tedy rzekła Debora do Baraka: Wstań, abowiem tenci jest dzień w który Pan podał Sysarę w ręce twoje. Izali Pan nie idzie przed tobą? A tak zszedł Barak z góry Tabor, a dziesięć tysięcy mężów za nim.
Poraził tedy Pan Sysarę ze wszytkimi wozy i ze wszytkim wojskiem jego mieczem przed Barakiem, tak iż Sysara skoczywszy z wozu uciekł piechotą.
Ale Barak gonił wozy i wojsko aż do Haroset pogańskiego i poległy wszytki wojska Sysary od miecza, tak iż z nich i jeden nie pozostał.
A Sysara uciekł piechotą do namiotu Jaele, żony Hebera Cynejczyka. Albowiem był pokój miedzy Jabin, królem Hasor, i domem Hebera Cynejczyka.
I wyszła Jael przeciw Sysarze, a rzekła k niemu: Zstąp panie mój, zstąp do mnie a nie bój się. I zstąpił do niej do namiotu, a przykryła go kocem.
Tedy rzekł do niej: Proszę daj mi się napić trochę wody boć pragnę. A ona otworzywszy szkopiec mleka, dała się mu napić, a potym go przykryła
K temu rzekł do niej: Stój we drzwiach u namiotu, a jesliżby kto wszedł i pytał cię mówiąc: Jest tu kto? Tedy powiedz: Niemasz.
I wzięła Jael, żona Heberowa, góźdź od namiotu, wzięła też i młot w rękę swą i weszła cichuchno do niego, przebiła goździem skroni jego, tak iż przeszedł do ziemie. A on był usnął będąc spracowanym i tak że umarł.
A oto Barak gonił Sysarę, przeciw którego wyszła Jael, a rzekła mu: Pódź a ukażę-ć człowieka, którego szukasz. Tedy on wszedszy do niej ujzrał Sysarę leżącego na ziemi umarłego i góźdź w skroni jego.
I rozmnażała się moc synów Izraelskich, a była tak sroga przeciw Jabin, królowi chananejskiemu, aż go i samego zatracili.