Biblia Brzeska
Księga Kaznodziei Salomona 12:11
Tytuł oryginalny
Ekklesiastes którego inaczej zową Kaznodzieją
Ekklesiastes którego inaczej zową Kaznodzieją
Rozpomni na Stworzyciela twego czasu młodości twojej, pierwej niżli nastaną dni złe i przyjdą lata, o których rzeczesz: Ja się w nich nie kocham.
Gdy stróże domu zadrżą i skurczą się mocarze i trzonowe zęby ustaną, bo pomału zniszczeją i zaćmią się ci, którzy patrzą okny.
I drzwi zawrą się z dworu, a mało będzie słychać żuchających zębów i powstanie głos ptaszy, a uniżone będą córki wszytki śpiewające.
Ulękną się miejsc wysokich i zadrżą w drodze, a migdałowe drzewo zakwitnie i kobyłka mu będzie ciężka, a rozproszy się pożądliwość. Abowiem idzie człowiek do domu wieku swego i będą po ulicach chodzić płacząc.
Pierwej niż się rozciągnie łańcuch srebrny i złota czasza stłucze się, a wiadro się u stoku rozbije i koło skruszy się na studnią.
Im mędrszy był kaznodzieja, tym więcej nauczył lud umiejętności i przywiódł ji ku słuchaniu i wywiedziawszy się, złożył wiele przypowieści.
Słowa ludzi mądrych są jako gwoździe przybite od przedniejszych w zebraniu, które są dane od jednego pasterza.
Synu mój, strzeż się, żebyś oprócz tego nic się nie domyślał, bo nie masz końca w składaniu ksiąg, a zbytnie staranie jest utrapieniem ciała.
Słyszałeś koniec wszytkich rzeczy, bójże się Boga, a strzeż rozkazania jego, abowiemci doskonałość ludzka w tym należy.
Takżeć Bóg przywiedzie każdą sprawę na sąd, który będzie o każdej rzeczy skrytej, tak dobrej, jako i złej.