Biblia Brzeska
Księga Jozuego 10:41
Tytuł oryginalny
Księgi Jozuego
Księgi Jozuego
Gdy usłyszał Adonisedek, król jerozolimski, iż Jozue wziął Haj, a zburzył je do gruntu, a jako się obchodził z Jerychem i z królem jego, że toż uczynił Haj i królowi jego. K temu iż Gabaonitowie uczynili sobie pokój z Izraelczyki i mieszkali z niemi.
Tedy się barzo ulękł, abowiem Gabaon było wielkie miasto, jako niektóre z miast królewskich, nadto iż było więczsze niż Haj i mężowie w niem mocni.
A przetoż posłał Adonisedek, król jerozolimski, do Hoham, króla Hebron, i do Faram, króla Jerymot, i do Jafia, króla Lachis, i do Dabir, króla Eglon, z temi słowy:
Ściągnicie się ku mnie, a ratujcie mię, abychmy pobili Gabaończyki, którzy sobie uczynili pokój z Jozuem i z syny Izraelskimi.
A tak się zebrali a ciągnęli pięć królów amorejskich, król z Jeruzalem, król z Hebron, król z Jerymot, król z Lachis, i król z Eglon, ze wszytkiemi wojski swemi i położyli się z obozem w Gabaon, a dobywali go.
Tedy Gabaończycy posłali do Jozuego, do obozu w Galgal, z takiemi słowy: Nie odciągaj rąk swych od służebników swoich, przyciągni k nam co narychlej, a wybaw i ratuj nas, boć wszyscy królowie amorejscy, którzy po górach mieszkali zebrali się przeciwko nam.
I rzekł Pan ku Jozuemu: Nie bój się ich, abowiem podałem je tobie w ręce twe, a nie ostoi się żaden z nich przed tobą.
Postraszył je tedy Pan przed Izraelczyki, a poraził je porażką wielką w Gabaon i gonili je Izraelczycy drogą, którą chodzą ku Betoron i gromił je aż do Azeka i do Maceda.
A gdy uciekali przed Izraelczyki bieżąc z góry od Betoron, tedy na nie puścił Pan z nieba kamienie wielkie aż do Azeka i daleko ich więcej pomarło od kamienia gradowego, a niżli ich pobili mieczem synowie Izraelscy.
Potym Jozue mówił do Pana onegoż dnia, gdy podał Pan w ręce Izraelczykom Amorejczyka i rzekł przed oczyma Izraelitów: Stój słońce w Gabaon, a miesiąc w dolinie Ajalon!
I stanęło słońce a zastanowił się miesiąc, aż się lud pomścił nad nieprzyjacioły swemi. Izali to nie jest napisano w księgach sprawiedliwego? Tedy słońce stanęło w pośrzód nieba, ani się pospieszyło ku zachodowi jakoby za cały dzień.
Takowy dzień nigdy przed tym ani potym nie był, w który by Pan miał usłuchać głosu człowieczego. A samci Pan walczył za Izraelczyki.
I rzekł Jozue: Zawalcie kamieńmi wielkiemi dziurę u jaskinie, a postawcie u niej męże, aby ich strzegli.
A wy przedsię nie stojąc, gońcie nieprzyjacioły wasze, a bijcie ostatki, ani im dajcie uchodzić do miast ich, boć je dał Pan, Bóg wasz, w ręce wasze.
A gdy dokończył Jozue z syny Izraelskiemi mordu tak wielkiego aż je na głowę porazili, tedy nieco ostatków uszło do miast obronnych.
A wszytek lud wrócił się zdrowo do obozu ku Jozuemu w Maceda, owa żaden nie śmiał słowa przemówić przeciw Izraelitom.
I uczynili tak. Przywiedli przedeń onych pięć królów z jaskinie: króla jerozolimskiego, króla hebrońskiego, króla jerymotskiego, króla lachiskiego i króla eglońskiego.
Tam gdy wywiedli onych pięć królów do Jozuego, tedy ku sobie wezwał wszytkich mężów izraelskich i rzekł do rotmistrzów mężów co waleczniejszych, którzy z nim chodzili: Przystępcie sam a następcie na szyje tym królom, którzy przyszedszy deptali nogami po szyjach ich.
Zatym do nich rzekł Jozue: Nie bójcie się ani nie lękajcie, ale bądźcie serca dobrego i mężnego, boć tak uczyni Pan wszytkim waszym nieprzyjaciołom przeciw którym walczycie.
Potym je Jozue pobił a zamordował, a kazał je powieszać na piąci drzewach, kędy wisieli aż do wieczora.
A gdy zaszło słońce, rozkazał Jozue, że je zjęto z drzewa, a wrzucono do jaskinie, w której się byli skryli, a zawalono kamieńmi wielkiemi onę dziurę u jaskinie, które tam są jeszcze do dnia tego.
Tegoż dnia wziął Jozue Maceda i wysiekł je mieczem i króla ich zamordował społu ze wszytkiemi ludźmi co jedno w nim byli, tak iżby jednego nie zostawił, a obszedł się tak z królem Maceda jako i z królem Jerycha.
A podał je Pan i króla jego w ręce Izraelitom i wysiekli je mieczem i wszytki ludzi, którzy tam w niem byli, tak iżby jednego w nim nie zostawił i uczynił także królowi jego, jako królowi Jerycha.
Potym Jozue ze wszytkiemi Izraelczyki ruszył się z Lebny do Lachis, a położywszy się przy niem dobywał go.
I podał je Pan w ręce Izraelczykom, iż je wzięli dnia drugiego, i wysiekli je mieczem i wszytki ludzi, co jedno w nim byli, a obchodził się tak z niem jako i z Lebna.
Tedy Horam, król Gazer, przyszedł na ratunek Lachis, ale go Jozue poraził z ludem jego, tak iż i jeden z nich nie pozostał.
Które wziąwszy onegoż dnia wysiekli mieczem i wymordowali wszytki ludzi, co jedno tam było onegoż dnia i także się z niem obszedł jako i z Lachis.
I wziąwszy je wysiekli je mieczem i króla jego i ze wszytkiemi miasty jego i każdego człowieka, który tam jedno był, tak iżby jednego z nich nie zostawił, obchodząc się tak równie jako i z Eglon, a zburzył je ze wszytkiem, co jedno w niem było.
A gdy je wziął z królem jego i ze wszytkiemi miasty jego, wysiekł je mieczem, i pomordował wszytki ludzie, co jedno tam byli, tak iżby jednego nie zostawił, a jako uczynił Hebron, także też uczynił Dabir i królowi jego, a jako się też był obszedł z Lebna i z królem jego.
A tak Jozue poburzył wszytki krainy po górach i ku południu, w polach i po pagórkach ze wszytkiemi królmi ich, tak iżby jednego nie zostawił, a wymordował wszytki ludzi, tak jako był rozkazał Pan, Bóg izraelski.
A wszytki ty króle wziął Jozue z ich ziemicami jednem razem, abowiem Pan, Bóg izraelski, walczył za Izraelczyki.