Biblia Brzeska
Księga Izajasza 51:10
Tytuł oryginalny
Poczyna się proroctwo Ezajasza proroka
Poczyna się proroctwo Ezajasza proroka
Słuchajcie mię, którzy naśladujecie sprawiedliwości, a szukacie Pana, obejzrycie się na skałę, z którejeście są wyciosani i na jaskinie głęboką, z którejeście wykopani.
Obejzrycie się na Abraama, ojca waszego, i na Sarę, która was zrodziła, jakom go jedynego wezwał i błogosławiłem mu, a rozmnożyłem go.
Zaiste Pan cieszył Syjona, a pocieszył wszytki jego upadli, a uczynił pustynią jego jako ogród rozkoszny, a miejsca spustoszałe jego jako ogród Pański; radość i wesele będzie naleziono w nim, chwała i głos śpiewania.
Bacz pilnie na mię, ludu mój, a słuchaj mię narodzie mój, bowiem zakon wynidzie ode mnie, a wywiodę sąd mój na światłość narodom.
Sprawiedliwość moja blisko jest; zbawienie moje wyszło, a ramiona moje będą sądzić narody; wyspy będą mnie czekać, a podeprą się ramienia mego.
Podnoście oczy wasze w niebo i poglądajcie na ziemię, abowiem nieba zniszczeją jako dym, a ziemia zwiotszeje jako odzienie i mieszkający na niej także się wniwecz obrócą, ale zbawienie moje będzie na wieki, a sprawiedliwość moja nigdy nie ustanie.
Słuchajcież mię wy, co znacie sprawiedliwość w narodzie, w którego sercu jest zakon mój: Nie bójcie się urągania ludzkiego, a dla sromocenia ich nie psujcie serca sobie.
Abowiem je zje mól jako szatę, a chrobak pogryzie je jako wełnę, ale sprawiedliwość moja będzie na wieki, a zbawienie moje od narodu do narodu.
O ramię Pańskie ocuć się, ocuć się, oblecz się w moc, ocuć się jako za starych dni od wieków. Izali nie ty jesteś ramieniem, któreś zsiekało pysznego, a boleścią strapiło Smoka?
Izali nie ty jesteś, któreś wysuszyło morze i wody głębokich przepaści, któreś uczyniło drogę w głębokości morskiej, aby wybawieni przeszli.
I teraz wyzwoleni Pańscy niech się nawrócą i przyjdą do Syjonu z śpiewaniem, a wesele wieczne będzie nad głową ich, oni używać będą radości i wesela, a boleść i wzdychanie zginie precz od nich.
Ja jestem on. Ja jestem on, który was cieszę. Któżeś ty, co się boisz człowieka śmiertelnego i syna człowieczego, który jest jako siano.
A zapomniałeś Pana, stworzyciela twego, który rozciągnął nieba a ugruntował ziemię, a ustawicznie drżysz przed popędliwością tego, który cię trapił, a który był gotów ku zatraceniu. I gdzież teraz jest popędliwość uciskającego?
Abowiem ja jestem Pan, Bóg twój, który morze wzburzam, gdy się podnoszą wały jego. Pan zastępów jest imię moje.
Położyłem słowa moje w uściech twoich, a zakryłem cię pod cieniem ręki mojej, ku sadzeniu niebios i ugruntowaniu ziemie i ku mówieniu Syjonowi: Tyś jest lud mój.
Ocuć się, ocuć się a powstań ty Jeruzalem, któreś piło z ręki Pańskiej kubek gniewu jego, piłoś a wyssałoś drożdży kubka zaraźliwego.
Żaden nie jest ze wszytkich synów, które ono porodziło, co by je wiódł, a żadnego ze wszech jego synów, które wychowało, nie masz co by mu podał rękę.
Dwie rzeczy na cię przypadły. Któż się nad tobą zlituje? Oto spustoszenie i zburzenie, głód i miecz, a któż cię ma cieszyć?
Synowie twoi pomdleli, leżeli wszędy na rozstaniu dróg jako tur uwikłany w sieci, pełny popędliwości Pańskiej i gromienia Boga twego.
Oto tak mówi Pan twój panujący, Bóg twój, który się wadzi o lud swój: Oto wziąłem z ręki twej kubek zaraźliwy z drożdżami popędliwości mojej; nie będziesz więcej pić z niego.
Ale podam ji w ręce tych, co cię borzyli i którzy mówili duszy twej: Nachyl się, abyśmy przeszli, a połóż grzbiet twój jako ziemię, a jako ulice przechodzącym.