Biblia Brzeska
Księga: Ewangelia św. Mateusza 21:43
Tytuł oryginalny
Ewanjelija święta Jezusa Krystusa którą Mateusz święty napisał
Ewanjelija święta Jezusa Krystusa którą Mateusz święty napisał
A gdy się przybliżali ku Jeruzalem i przyszli do Betfage nad Górę Oliwną, tedy Jezus posłał dwu uczniów,
Mówiąc k nim: Idźcie do miasteczka, które jest przeciwko wam, a natychmiast najdziecie oślicę uwiązaną i oślę z nią; odwiązawszy, przywiedźcie mi je.
A jesliby wam co kto rzekł, powiedzcie, iż Pan tych rzeczy potrzebuje, abowiem zarazem posle je.
Powiedzcie córce syjońskiej: Oto król twój idzie do ciebie cichy, siedząc na oślicy i na oślęciu tej, która jest pod jarzmem.
A barzo wielkie zebranie ludu słali szaty swoje na drodze, a drudzy rąbali gałązki z drzew i na drodze słali.
Zebranie też ludzi, które wprzód szło i za nim, krzyknęło mówiąc: Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony ten, który idzie w imię Pańskie! Hosanna, któryś jest w niebie najwyższym!
Tedy Jezus wszedł do kościoła Bożego i wygnał wszytki, którzy przedawali i kupowali w kościele, a stoły bankierzów i stolice tych, którzy przedawali gołębie spodwracał.
I rzekł im: Napisano jest: Dom mój, dom modlitwy nazwan będzie, a wyście ji uczynili jaskinią zbójców.
A obaczywszy książęta kapłańskie i nauczycielowie dziwy, które był uczynił i dzieci, które wołały w kościele i mówiły: Hosanna Synowi Dawidowemu, rozgniewali się.
I rzekli mu: Słyszyszże, co ci mówią? A Jezus rzekł im: Słyszę. Nie czytaliście nigdy, iż z ust niemowiątek i tych, którzy ssą piersi wykonałeś chwałę?
I ujzrawszy niektóre figowe drzewo na drodze, przystąpił k niemu i nie nalazł nic na nim, jedno liście samo i rzekł: Niechaj się więcej z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I uschło zarazem figowe drzewo.
A odpowiedając Jezus rzekł im: Zaprawdę powiedam wam, jeslibyście mieli wiarę, a nie wątpili, nie tylko to, co się stało z figowym drzewem uczynicie, ale też, gdybyście tej górze rzekli: Podnieś się, a rzuć się w morze, zstanie się.
A gdy on przyszedł do kościoła, książęta kapłańskie i starszy z ludu, przystąpili k niemu, gdy uczył i mówili: Którą mocą to czynisz? A ktoć dał tę zwierzchność?
A Jezus odpowiedając rzekł im: Spytam ja też was o jednę rzecz, którą jesli mi powiecie, ja też wam powiem, którą mocą to czynię.
Krzest Janów skąd był, z nieba czyli z ludzi? A oni myslili sami w sobie mówiąc: Jesli powiemy z nieba, rzecze nam: Czemużeście tedy nie uwierzyli jemu?
I odpowiedając Jezusowi rzekli: Nie wiemy. Rzekł im też i on: Ani ja też wam powiedam, którą mocą to czynię.
I cóż się wam zda? Niektóry miał dwu synu i przyszedszy do pierwszego rzekł: Synu, idź, rób dziś w winnicy mojej.
Przyszedszy po tym do drugiego rzekł mu takież. A on odpowiedając rzekł: Idę ja panie, a nie szedł.
Który z tych dwu uczynił wolą ojcowską? Rzekli mu: Pierwszy. Powiedział im Jezus: Zaprawdę powiedam wam, iż celnicy i wszetecznice uprzedzają was do królestwa Bożego.
Abowiem przyszedł do was Jan drogą sprawiedliwości, a nie uwierzyliście mu, celnicy zaś i wszetecznice uwierzyli mu; ale wy chociaście to widzieli, nie upamiętaliście się, abyście mu uwierzyli.
Drugiego podobieństwa słuchajcie. Był niektóry gospodarz, który nasadził winnicę i płotem ją ogrodził i wkopał w niej prasę, a zbudował wieżę i najął ją robotnikom i pojechał precz.
A gdy się przybliżył czas owoców, posłał sługi swoje do onych robotników, aby odebrali pożytki jego.
A robotnicy pojmawszy sługi jego, jednego ubili, drugiego zamordowali, drugiego zaś ukamionowali.
Ale robotnicy ujzrawszy syna, rzekli sami w sobie: Ten ci jest dziedzic, pódźcie, zabijmy go i posiądźmy dziedzictwo jego.
I rzekli mu: Ony złe. Złe potraci, a winnicę swoję najmie inszym robotnikom, którzy oddadzą mu owoc czasu swego.
Rzekł im Jezus: Nie czytaliście nigdy w Piśmiech: Kamień, który odrzucili budujący, ten się stał głową u węgła, od Pana to jest uczyniono i dziwno jest przed oczyma naszymi.
A przetoż powiedam wam, iż będzie odjęte od was królestwo Boże i będzie dane narodowi, który by podał owoc jego.