Biblia Brzeska
Księga: Ewangelia św. Łukasza 10:28
Tytuł oryginalny
Ewanjelija święta przez Łukasza świętego napisana
Ewanjelija święta przez Łukasza świętego napisana
Potym naznaczył też Pan drugich siedmdziesiąt i rozesłał je po dwu przed oblicznością swoją do każdego miasta i miejsca, kędy jedno sam przydź miał.
I mówił im: Aczci żniwo wielkie jest, ale robotników mało; proścież tedy Pana żniwa, aby wysłał robotniki na żniwo swoje.
A jesliby tam był który syn pokoju, zostanie nad nim pokój wasz; a jesliż nie, wróci się do was.
Tamże w tym domu mieszkajcie, jedząc i pijąc, cóżkolwiek przed was położą. Abowiemci godzien jest najemnik zapłaty swej, a nie przechadzajcie się z domu do domu.
I uzdrawiajcie niemocne, którzyby w nim byli, a powiedajcie im: Przybliżyło się ku wam królestwo Boże.
Otóż i proch, który się nas jął z miasta waszego, ocieramy na was, wszakoż to wiedzcie, żeć się do was przybliżyło królestwo Boże.
Biadaż tobie Chorazyn! Biadaż tobie Betsajda! Abowiem gdyćby w Tyru i Sydonie takie cuda czynione były, jakie się w tobie działy, uznaliby się, siedząc w worze i w popiele.
Ktoć was słucha, mnie słucha; a kto was odrzuca, mnie odrzuca; a kto mnie odrzuca, onego odrzuca, który mnie posłał.
A tak oni siedmdziesiąt wrócili się z weselem mówiąc: Panie! I diabelstwać się nam poddają przez imię twoje.
Otóż wam moc dawam deptać węże i niedźwiadki i wszytkę moc nieprzyjacielską, a nic was nie obrazi.
Ale się z tego nie radujcie, iż się wam duchowie poddają, owszem się weselcie z tego, żeć imiona wasze napisane są w niebie.
Tegoż tam czasu rozradował się Jezus w duchu i mówił: Chwalę cię Ojcze, Panie nieba i ziemię! Iżeś to zakrył od mądrych i rozumnych, a objawiłeś to niemowniątkom; a to Ojcze! Iż się tak upodobało tobie.
Wszytkoć mnie jest podano od Ojca mego, a żaden nie zna, co zacz jest Syn, jedno Ociec, a co zacz jest Ociec, jednoż Syn, a komukolwiek będzie chciał Syn objawić.
Tedy się obróciwszy ku zwolennikom rzekł osobno: Szczęsliweż to oczy, które widzą to, co wy widzicie.
Bo powiedam wam: Iż wiele proroków i królów żądali widzieć, co wy widzicie, a nie widzieli i słyszeć, co wy słyszycie, a wżdy nie słyszeli.
Tam oto niektóry wykładacz zakonu wstawszy, kusił go mówiąc: Mistrzu! Cóż czyniąc otrzymam żywot wieczny?
On tedy odpowiedziawszy rzekł: Miłuj Pana, Boga twego, ze wszytkiego serca twego, ze wszytkiej dusze twej, ze wszytkich sił twoich, ze wszytkiej mysli twej. A bliźniego twego jako samego siebie.
To przyjąwszy Jezus rzekł: Człowiek niektóry szedł z Jeruzalem do Jerycho i wpadł miedzy zbójce, którzy go złupiwszy i zraniwszy, odeszli na poły zabitego zostawiwszy.
I przyszedszy zawiązał rany jego, a nalawszy oliwy i wina, włożył go na bydlątko swe i wiódł do gospody, a miał o nim pracą.
Tedy nazajutrz odjeżdżając, wyjąwszy dwa grosza, dał gospodarzowi mówiąc mu: Miejże o nim pracą, a cokolwiek nad to wydasz, ja wróciwszy się, oddam tobie.
A on rzekł: Ten, który użył miłosierdzia przeciw jemu. Rzekł mu tedy Jezus: Idźże precz, a uczyń także.
I zstało się w drodze, iż on wszedł do miasteczka niektórego, a niewiasta niektóra imieniem Marta przyjęła go w dom swój.
A tać miała siostrę, którą zwano Maria, która też siedząc u nóg Jezusowych, słuchała słowa jego.
Ale Marta odrywała się około częstej posługi, a tak przyszedszy rzekła: Panie! Nie masz tego na pieczy, iż siostra moja opuściła mię, że więc sama służę? A przetoż jej powiedz, aby mi wżdy co pomagała.