Biblia Brzeska
Księga: 2 Księga Królewska 1:18
Tytuł oryginalny
Wtóre księgi królewskie które łacinnicy pospolicie czwartymi nazywają
Wtóre księgi królewskie które łacinnicy pospolicie czwartymi nazywają
A Ochozjasz spadł przez kratę do gmachu swego, który był w Samarjej i rozniemógł się. A w tym wyprawił posły rozkazując im, aby szli, a radzili się Beelzebuba, boga akkarońskiego, jeśliby mógł zostać żyw, a wstać z niemocy swojej.
I mówił anioł Pański do Eliasza Tesbity w ty słowa: Idź przeciwko posłom króla Samarjej i mów tak do nich: Izaliż Boga nie masz w Izraelu, iż idziecie radzić się Beelzebuba, boga akkarońskiego?
A dlatego tak mówi Pan: Nie wstaniesz z łoża, na któreś się położył, ale pewnie umrzesz. I zatym odszedł Eliasz.
Tedy mu oni odpowiedzieli: Mąż niektóry zaszedł nam drogę powiedając nam: Idźcie, a wróćcie się do króla, który was posłał i opowiedzcie mu: Takci dał powiedzieć Pan: Izaliż nie masz Boga w Izraelu? Że ty szlesz radzić się Beelzebuba, boga akkarońskiego, a przetoż z łóżka, na któreś się położył, nie wstaniesz, ale pewnie umrzesz.
A on rzekł do nich: Co za osoba była tego męża, który wam zaszedł drogę, a który tak mówił z wami?
A oni mu odpowiedzieli: Człowiek kosmaty, a który biodra swe przepasał skórzanym pasem. A on rzekł: Tenci jest Eliasz Tesbites.
A tak posłał on rotmistrza z piąciądziesiąt służebnych, które miał pod swą mocą, który do niego przyszedszy, a on siedział na wierzchu góry, rzekł k niemu: Mężu Boży rozkazał ci król, abyś szedł.
Tedy Eliasz odpowiedział rotmistrzowi: Jeśliżem jest mąż Boży, tedy niech ogień zstąpi z nieba, który ciebie z twemi piącidziesiąt popali. A tak ogień zstąpił z nieba, a spalił go z oną jego rotą.
Posłał potym i drugiego rotmistrza z piąciądziesiąt ludu, który też mówił do niego temiż słowy: Mężu Boży, zejdź rychło, boć tak pan rozkazał.
Ale mu odpowiedział Eliasz: Jeśliżem ja jest mąż Boży, tedy ogień niechaj zstąpi z nieba, a niech cię spali i z twem ludem. Tedy ogień Boży zstąpił z nieba i spalił go i z rotą jego.
Posłał tedy po trzecie inego rotmistrza z piąciądziesiąt służebnych, który trzeci przyszedszy do Eliasza upadszy u kolan jego prosił go mówiąc tak ku niemu: Proszę, mężu Boży, nie chciej sobie lekce ważyć zdrowia mego i zdrowia tych piącidziesiąt służebników twoich, które widzisz przed sobą.
Oto ogień zstąpił z nieba, a spalił dwa pierwsze rotmistrze z ich służebnemi. A przetoż teraz miej baczenie na me zdrowie.
Rzekł tedy anioł Pański do Eliasza: Idź z nim, a nic się go nie bój. Który zarazem wstawszy, szedł z nim do króla.
I mówił tak do niego: Tak ci Pan powieda: Iżeś posły wyprawił o radę do Beelzebuba, boga akkarońskiego, radzić się go, jakoby żadnego Boga nie miało być w Izraelu, którego byś się mógł pytać. A dlategoż z łoża, na któremeś się położył nie znidziesz, ale pewnie umrzesz.
A tak umarł wedle słowa Pańskiego, jako Eliasz opowiedział, a nastał po nim Joram, roku wtórego za panowania Jorama, syna Jozafatowego, króla judzkiego, abowiem on nie miał syna.